7 niezwykłych podarunków na Dzień Dziecka

7 niezwykłych podarunków na Dzień Dziecka


Niewtajemniczeni widzą tylko niewielki, prostokątny (rzadziej kwadratowy) przedmiot. Wiedzą, że dość powszechnie uznawany jest za rozwijający i wartościowy. Wybierając jeden spośród dziesiątków czy setek innych kierują się więc głównie przykuwającą wzrok kolorystyką albo rozpoznawalnością autora lub tytułu.

Tymczasem dobrze dobrana* (sic!) książka to nie tylko ładnie wyglądający podarunek. To jeden z najwartościowszych prezentów, jakie możemy ofiarować dziecku.

Co dajemy najmłodszym kupując konkretne tytuły? Oto kilka przykładów.

Przekonanie, że niemożliwe często staje się możliwe – jeśli tylko ziarno marzenia zasiejemy na gruncie determinacji, odwagi i wytrwałości

Anna Dziewit-Meller, Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy, Kraków 2018

 

Autorka wydanej w zeszłym roku książki Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy, tym razem wyruszyła w świat. Na bohaterki swojej kolejnej publikacji wybrała bowiem podróżniczki. A właściwie pionierki – kobiety, które jako pierwsze dokonywały tego, co wcześniej uznawano za nierealne (zwłaszcza w wykonaniu kobiety). Dzięki Podróżom w spódnicy czytelnicy poznają między innymi: Junko Tabei, pierwszą zdobywczynię Mount Everestu, Walentynę Tierieszkową, pierwszą kosmonautkę, Felicity Aston, która jako pierwsza przeszła Antarktydę na nartach czy Krystynę Chojnowską-Liskiewicz – pierwszą kobietę, która samotnie opłynęła kulę ziemską.

Na uwagę i uznanie zasługują nie tylko opisane postacie, ale również sama kompozycja książki. Całość została pomyślana jako specjalny numer czasopisma. Znalazły się tu więc typowo prasowe działy: „wstępniak”, felieton, list do redakcji, powieść w odcinkach, porady, moda, wydarzenia, fotoreportaż, a nawet… horoskop. Każdy z tekstów zaskakuje zarówno treścią, jak i formą. Co więcej – każdy inspiruje i zachęca do działania.

 

Dającą do myślenia lekcję o przyczynach upadku Polski. Oraz nau(cz)kę o znaczeniu pokory i szacunku do innych

Grażyna Bąkiewicz, Ale historia… Stasiu, co ty robisz?, Warszawa 2018

Tym razem uczniowie pana Cebuli otrzymują naprawdę niełatwe zadanie: muszą wytropić morderców Polski. A – wbrew opinii wielu – nie są nimi zaborcy. Jak to w ogóle możliwe, że obce państwa mogły zupełnie jawnie i bezkarnie podzielić między siebie nasz kraj? Czy panujący wtedy król był najsłabszym władcą w naszej historii, czy pechowo znalazł się na zakręcie dziejów?

Według mnie przygody głównych bohaterów piątego tomu serii Ale historia… sprawiają wrażenie dość przypadkowych, a na pewno mniej spójnych niż w poprzednich częściach. Równocześnie jednak jest to tom, nad którym szczególnie warto podjąć dyskusję, ponieważ zawarta w nim lekcja wydaje się najtrudniejsza, ale i… najcenniejsza. Czy warto zrzec się swoich przywilejów dla dobra wspólnego? I czym owo dobro w ogóle jest? Czy każdy obrotny człowiek nie powinien przede wszystkim dbać o własne interesy i dobrobyt?

Pozostałe tomy serii możecie znaleźć tutaj:

 

 

Nieziemską pasję i kosmiczną perspektywę

Kelsey Oseid, Co widzimy w gwiazdach. Ilustrowany przewodnik po nocnym niebie, Warszawa 2018

Godzinami przebywając w zamkniętych pomieszczeniach, ciągle zabiegani, zaplątani w sieć i wpatrzeni w coraz mniejsze ekrany, rzadko spoglądamy w górę. Może jedynie w czasie pełni? Choć i ją nie zawsze zauważamy…

Zapominamy, że magia – tak usilnie szukana w książkach czy filmach – istnieje naprawdę. Bo jak inaczej określić tajemnicę nieskończonego wszechświata? Jak opisać liczebność gwiazd i piękno nieba? Albo niesamowitą precyzję kosmicznych prawideł?

Jako mama przyszłej astronautki, posiadam już całkiem sporo „kosmicznych” publikacji. Muszę jednak przyznać, że tą, która bezapelacyjnie zauroczyła mnie najbardziej, jest Co widzimy w gwiazdach. Ilustrowany przewodnik po nocnym niebie. Jego autorce udało się połączyć podstawowe fakty astronomiczne (m.in. o gwiazdozbiorach, Drodze Mlecznej, Słońcu, Księżycu, poszczególnych planetach, przestrzeni kosmicznej) z informacjami o ich kulturowych konotacjach. Skąd się wzięły nazwy planet? Do czego nawiązują poszczególne gwiazdozbiory? Jakie dziedzictwo przeszłości odnajdziemy patrząc w niebo?

Starannie, przejrzyście i pięknie zilustrowany przewodnik to bilet wstępu na jeden z najbardziej niesamowitych seansów. I zachęta do spojrzenia na świat z szerszej perspektywy.

Inne kosmiczne książki znajdziecie tutaj:

Najbardziej sportową lekturę sezonu

Michał Gąsiorowski, To jest futbol! Krótka historia piłki nożnej, Warszawa 2018

W tym wypadku recenzja powinna być krótka i konkretna. Jak zero-jedynkowy wynik meczu. Więc: książka Michała Gąsiorowskiego to najlepszy możliwy prezent dla młodego fana futbolu (no, może poza wspólnie rozegranym meczem). Pełna konkretów, ciekawostek i anegdot, przedstawia pokrótce historię piłki nożnej, kolejne mistrzostwa świata (od Urugwaju 1930 do… Rosji 2018), inne ważne turnieje (Puchar Narodów Afryki, Euro oraz Puchar Ameryki). Wszystko zaprezentowane w narracji przypominającej meczowe relacje – dynamicznej i pełnej akcji. Do tego mnóstwo ilustracji, a na deser galeria piłkarskich trofeów, piłek mundialowych oraz najwspanialszych i najbardziej charakterystycznych stadionów świata.

To jest futbol! ma szansę przypaść do gustu nawet tym, którzy zajęci kopaniem zwykle nie mają czasu na lekturę dłuższą niż tabela wyników.

 

 

Pożywkę dla wyobraźni, wyprawę do krainy sennych fantazji oraz… dwanaście wspólnych wieczorów

Dobranocki na pogodę i niepogodę

Dwunastu autorów. Dwanaście opowieści. Dwanaście nieprawdopodobnych, zaskakujących światów. Co je łączy?

Zdecydowanie więcej niż tylko wspólna okładka. Choć tak różne, wszystkie prowadzą swych czytelników (a przede wszystkim małych słuchaczy) na pogranicze rzeczywistości i sennych fantazji. Trochę bawią, trochę intrygują, ale przede wszystkim – wyciszają i uspokajają. Zwłaszcza, że bohaterowie wielu opowieści czują się senni albo zmęczeni.

Długość historii (liczących od dziesięciu do dwudziestu stron), ich tematyka oraz klimat, kolorystyka ilustracji sprawiają, że książka spełnia swoje zadanie. Zwłaszcza, jeśli jest czytana w spokoju i skupieniu przez nie-spieszącego-się-już-nigdzie rodzica. Wtedy stanowi znakomity most pomiędzy pełnym wrażeń, marzeń, nowych doświadczeń dniem, a baśniową tajemniczością nocy.

 

Inspirację do rysowania, opowiadania i tworzenia, bo kreatywność dziecka trzeba czasem wyzwolić.

Piotr Rychel, Gdzie są różowe okulary detektywa Pozytywki?, Warszawa 2018

Wielbiciele Detektywa Pozytywki dostali właśnie książkę, która jeszcze bardziej zaangażuje ich do działania.Tym razem propozycja inspirująca nie tylko do rozwiązywania detektywistycznych zagadek, ale też rysowania, projektowania, wymyślania własnych historii. Dziecko wykaże się kreatywnością tworząc swój gwiazdozbiór, kostium wybranego bohatera czy układając hasła protestacyjne dla kotów źle traktowanych przez Martwiaka. Jak widać – specyficzne poczucie humoru obecne we wszystkich książkach o detektywie występuje i w tej.

Jednak pojawiają się też poważniejsze zagadnienia, jak radzenie sobie z lękiem czy postępowanie w sytuacji zagrożenia.

Całość podzielona jest na części dotyczące poszczególnych bohaterów, a każda zaczyna się od nauki, jak narysować ich portrety. Z taką instrukcją wydaje się to bardzo łatwe!

Zadania są o różnym stopniu trudności, młody czytelnik znajdzie też klasyczne propozycje – jak labirynty, łączenie punktów. Książka z pewnością dostarczy zajęcia na długi czas. Hanna Pietrzak-Trzcińska

 

Przyjemną rozrywkę i zachętę do wychodzenia poza utarte schematy

Artur Gulewicz, Co oni robią?, Warszawa 2018

 

 

Długie opowieści mają wiele uroku i spore grono wielbicieli. Ale zdarzają się „aktywiści”, których limit bezczynnego siedzenia sięga jednego zdania. Dla nich trzeba znaleźć coś specjalnego – jak książka z bohaterami do samodzielnego tworzenia. Choć szczerze mówiąc zainteresuje ona nie tylko „ludzi czynu” – osobiście obserwowałam niedawno czwórkę dzieci o bardzo różnych temperamentach, zaśmiewających się podczas wspólnej lektury.

Co oni robią? Artura Gulewicza to jedna z tych książek, w których podzielone na kilka części ilustracje pozwalają na tworzenie dziesiątek zaskakujących kombinacji. I tak np. listonosz Wacław – kręci piruety – na placu budowy, a budowniczy Bogdan – gra na gitarze – w laboratorium. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami!

 

 

 

 

Może zainteresują Cię również:

Dlaczego warto układać świat?

Podobno największą kreatywnością, chęcią nauki i chłonnością wiedzy wykazują się przedszkolaki. Zazwyczaj wraz z początkiem szkolnej edukacji pragnienie poszerzenia horyzontów oraz ilość pytań stawianych wszystkim wokół, gwałtownie maleją. Czy tak musi być? To zależy – oczywiście od tego, co zaproponujemy młodym pasjonatom. Czy będzie to świat Definicji i Imperatywów „Musisz To Umieć” oraz ostrzeżeń „Uwaga!Więcej oDlaczego warto układać świat?[…]

0 komentarzy

Siedem wspaniałych opowieści

Może jestem staroświecka – ale lubię opowieści z morałem. Wszak w książkach szukamy nie tylko rozrywki czy ciekawej historii, ale też – wskazówek. Klasyczne baśnie prawie zawsze zawierały jakąś mądrość, która w atrakcyjny sposób była przekazywana czytelnikowi.

0 komentarzy

Od starożytnego Egiptu do… przedszkola. Wyjątkowe premiery

Nowości-Nie-Do-Przeoczenia. Tak nazwałabym je w skrócie. I chyba dłuższego wstępu nie trzeba?

0 komentarzy

Kobiety, które warto znać

Sławy nie przyniosło im królewskie pochodzenie. Choć niektóre z nich mogą się nim poszczycić – z pewnością trudno uznać szlachetne urodzenie za wystarczający argument, by przez kilkanaście wieków wciąż o nich opowiadano.

0 komentarzy

 

*z uwzględnieniem zainteresowań, charakteru, temperamentu, potrzeb i wieku dziecka

2 thoughts on “7 niezwykłych podarunków na Dzień Dziecka”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.