Koniec świata numer 13

Autor: Katarzyna Ryrych
Ilustrator: Katarzyna Kołodziej
Wydawnictwo: Literatura
Miejsce i rok wydania: Łódź 2016
Liczba stron: 192
ISBN: 978-83-7672-466-9

Dwunastoletnia Sabina żałuje, że nie mieszka w bloku jak wszyscy, a jej tata nie jest elektrykiem. Jednak kamienica na Końcu świata numer 13 to jej dom. Jak się okazuje – absolutnie wyjątkowy! To pachnąca sztuką i cyganerią przyjazna przystań dla znajomych artystów, to dźwięki tanga, to kolorowe ptaki cudaki.
Sabina powoli zaczyna dostrzegać, że artystyczna rodzina to najpiękniejsze, co mogło się jej przytrafić w życiu. Podobnie jak pierwsza wakacyjna praca i nowy przyjaciel na dobre i na złe. Dziewczyna czuje w kościach, że idzie nowe. Niektórzy nazywają to „dorastaniem”.

z materiałów wydawnictwa

Opis

W życiu wielu nastolatków nadchodzi taki dzień, kiedy zaczynają się buntować. Idealni do tej pory rodzice spadają z piedestału, dom rodzinny nie wydaje się już przytulnym gniazdem, a problemy ze znalezieniem swojego miejsca w świecie są coraz większe.

W takim momencie jest właśnie Sabina. Chciałaby mieszkać w nowoczesnym bloku, zamiast w starej kamienicy, wolałaby zaradnych, dobrze zarabiających rodziców niż artystów, którzy prowadzą dom otwarty i u których schronienie znajdują najrozmaitsze indywidua (ale czy dom pod adresem Koniec świata nr 13 może być normalny?). Sabina czuje się wyobcowana i nie ma właściwie bratniej duszy. Akurat zaczynają się wakacje, a szczur Jurek bezczelnie pożarł banknot o nominale 100 zł, uszczuplając w ten sposób fundusz na lato. Sabina układa biznesplan i podejmuje działania, które mają zapewnić jej jakieś dochody, a tymczasem w ich wyniku zyskuje przyjaciela, ratuje kamienicę przed totalną ruiną i odmienia życie innych.

Koniec świata numer 13 to książka o dojrzewaniu. Sabina dorasta do tego, że może być inna od rówieśników, ale to nie znaczy nieszczęśliwa. Akceptuje swój nieidealny wygląd. Dostrzega, że inne rodziny, z pozoru “lepsze”od jej własnej, tak naprawdę nie są szczęśliwe, bo brak w nich zrozumienia, więzi, bo wszyscy się kłócą. Tymczasem jej bliscy, choć tworzą prawdziwy kalejdoskop osobowości, potrafią ze sobą rozmawiać, wspierać się. Kiedy rodzice wyjeżdżają na miesiąc, z oddalenia przestaje widzieć tak ostro to, co dotychczas uznawała za wady, a zaczyna doceniać, że choć życiowo niezaradni i nie potrafiący zapewnić środków finansowych, to jednak są wartościowymi ludźmi, pomagającymi innym i tworzącymi swego rodzaju przystań dla artystów. Dodatkowo, choć długo temu zaprzeczała i twierdziła, że zostanie księgową, odkrywa w sobie pasję i talent plastyczny.

Wreszcie bohaterka pojmuje, że za czyimś specyficznym zachowaniem często kryje się przeżyte nieszczęście.

Oprócz ciekawej intrygi z wątkiem miłosnym w tle, lekturę cechuje korowód ciekawie zarysowanych bohaterów, dowcipne scenki z życia codziennego, gry słowne (np. szczurek “rozmienia” banknot na drobne).

Myślę, że dorośli też z tej książki mogą coś wynieść – na przykład nadzieję, że nawet jeśli twoje dziecko nagle zaczyna pokazywać różki, nie znaczy to wcale, że już nigdy się ze sobą nie dogadacie. Pewnie niektórzy także refleksję – czy sami nie przyjmują w życiu postawy “inni mają lepiej”, zapominając, że prawdziwą sztuką jest potrafić cieszyć się z tego, co się ma i tę umiejętność trzeba przekazać swoim potomkom?

Hanna Pietrzak-Trzcińska

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Napisz pierwszą opinię o „Koniec świata numer 13”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.