Szczęśliwi czas liczą! czyli to i owo o czasie i zegarach

Autor: Marcin Pałasz
Ilustrator: Artur Nowicki
Wydawnictwo: Bis
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Liczba stron: 48
ISBN: 978-83-7551-450-6

Wakacje nad morzem są okazją do tego, by wiele się nauczyć, szczególnie jeśli ma się tatę, który potrafi z dzieciakami zbudować zegar słoneczny albo zegar piaskowy, a nawet budzik ogniowy. Przygód jest mnóstwo, a przy okazji można się dowiedzieć, jak kiedyś mierzono czas. A skoro już się wie takie rzeczy, to najwyższa pora, żeby nauczyć się posługiwać współczesnym zegarkiem i umieć odpowiedzieć na pytanie: która godzina?

z materiałów wydawnictwa

Opis

O czasu mierzeniu

Podobno szczęśliwi czasu nie liczą.

Czy aby na pewno? Skąd w takim razie wiedzą, kiedy wyruszyć na spotkanie przyjaciela albo ile trzymać ciasto w piekarniku? A czy Wy bylibyście szczęśliwi, gdyby jajko – zamiast na miękko – ugotowało się na twardo?! Gdybyście spóźnili się na pociąg wiozący was nad morze? Albo na samolot, którym mieliście lecieć na wspaniałe wakacje na Wyspach Kanaryjskich…?!

Chyba jednak mierzenie czasu ma sens…

Ale nawet ci, którzy zdają sobie z tego sprawę, nie zawsze pamiętają, że obecnie towarzyszące nam wcześnie czasomierze, nie zawsze wyglądały i działały tak samo. O niektórych poprzednikach współczesnych zegarków opowiada Marcin Pałasz (a właściwie kilkuletnia Tosia – narratorka) w książce Szczęśliwi czas liczą! Czyli to i owo o czasie i zegarach.

Zgodnie z tytułem, publikacja ta nie stanowi pełnego kompendium wiedzy na temat czasomierzy, ale raczej ciekawy wstęp do zagadnienie, które może okazać się inspirujące zarówno dla małych, jak i dużych czytelników. Dlaczego? Bo wiedza, jaką zdobywają Tosia i jej starszy brat Antek, nie jest im przekazywana w formie regułek czy wykładów. Wiele rzeczy dzieci odkrywają intuicyjnie, a na inne naprowadzają je rodzice za pomocą prostych urządzeń i eksperymentów. Wspólnie konstruują zegar słoneczny (co na plaży jest zresztą dość proste, bo jedyne potrzebne narzędzie to… łopatka). Budują też klepsydrę i budzik. Zwłaszcza ten ostatni prezentuje się interesująco, a jego działanie przynosi zaskakujące – choć niekoniecznie pożądane – efekty.

Niezbyt długa opowieść, okraszona licznymi ilustracjami Artura Nowickiego, wydaje się zachęcać młodych adeptów czytelnictwa do samodzielnej lektury. Prawdopodobnie będzie ona jednak znacznie bardziej zrozumiała, jeśli rodzice nie zostawią z nią dziecka samego. Zresztą Szczęśliwi czas liczą może zainteresować także rówieśników rezolutnej Tosi, czyli przedszkolaków, którzy równie chętnie dowiedzą się, co to jest kwadrans, ile godzin liczy doba i czym się różni godzina pierwsza od trzynastej.

Poza edukacyjnym walorem książki, warto zwrócić uwagę na jej przesłanie wychowawcze. Rolę nauczycieli – autorytetów pełnią tutaj rodzice, uważnie słuchający swoich dzieci, chętnie spędzający z nimi czas, a także w pomysłowy, kreatywny sposób objaśniający im świat.

Jak im się to udaje? Chyba rozumieją, że choć życie we współczesnym społeczeństwie wymaga precyzyjnego odmierzania czasu, wcale nie musi wiązać się z ciągłym pośpiechem i pędem! Może właśnie dlatego autor wysłał swych bohaterów na spokojne wczasy nad Bałtyk?

Karolina Mucha

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Napisz pierwszą opinię o „Szczęśliwi czas liczą! czyli to i owo o czasie i zegarach”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.