Rwący nurt dorastania

Rwący nurt dorastania


Małe źródełko. Czyste. Niewinne. Nieskalane.

Gdy kończy swój bieg, staje się częścią morza. Ogromnego. Głębokiego. Trudnego do objęcia wzrokiem.

A po drodze?

Jako strumyk, potok, rzeka przemierza pagórki, doliny, równiny, lasy, wsie, miasta. Wciąż ta sama woda, ciągle się zmienia – tak jak okolice, przez które przepływa.

I jak ludzkie życie.

Piękna, godna przemyślenia metafora stanowi szkielet Rzeki Emilii Kiereś. Historii o dojrzewaniu, wytrwałości, odwadze oraz niezachwianej sile rodzicielskiej miłości. Wzruszającej opowieści o Kilianie, poszukującym ojca, a zarazem – własnej tożsamości.

To jedna z tych książek, przy których rodzi się pytanie: jak ją opisać nie zdradzając fabuły? Nie chcę opowiadać o tym, co spotka Kiliana, czego dokona, gdzie zabłądzi, ani nawet czy się odnajdzie. Polecam – zwłaszcza wchodzącym w okres dorastania dzieciom oraz ich rodzicom – samodzielne odbycie tej wyprawy. Wyprawy, toczącej się na początku dość niespiesznie, trochę może niepewnie, ale w miarę rozwoju akcji nabierającej rozpędu i ładunku emocjonalnego. Rozwijającej się, rozrastającej i pogłębiającej. Nie pozostawiającej obojętnym – zwłaszcza, gdy bohater daje się omamić wrogom, gdy dochodzi na skraj samotności, a wreszcie – gdy uzyskuje to, za czym tęsknił najmocniej.

Wiem, że w niektórych lektura Rzeki może wzbudzić pewne zastrzeżenia – zwłaszcza, jeżeli w książkach szukają przede wszystkim realizmu. Czy nastolatek o tak jasnym, mocno ukształtowanym kodeksie moralnym nie jest nadmiernie wyidealizowany? Czy podział na złych i dobrych bohaterów nie wydaje się tu zbyt wyraźny? Przecież prawdziwy świat, prawdziwi ludzie nie są czarno-biali!

Trzeba jednak pamiętać, że mamy do czynienia z baśnią – i autorka wiernie realizuje przyjętą koncepcję. Jej celem nie było stworzenie powieści realistycznej. Rzeka to nie lustro. To raczej jedno z kolorowych szkiełek, przez które warto czasem spojrzeć na rzeczywistość – bo choć nie odbijają jej dokładnie, czynią piękniejszą.

 

Mogą Cię również zainteresować:

Konkurs z “Jajem”

Jest taki czas w roku, gdy jajko staje się bardzo ważne i cenne. Niezbędne. Trudno byłoby wyobrazić sobie bez niego Święta Wielkanocne. Na wiele różnych sposobów zdobimy jajka, a rodzinne chwile spędzone na wspólnym tworzeniu pisanek są świetną alternatywą dla szału zakupów czy sprzątania. Podzielcie się z nami owocami swojej pracy. Uwiecznijcie pisanki zanim rozprawicie sięWięcej oKonkurs z “Jajem”[…]

0 komentarzy

Duszan – opowieść o Zmianie

„Nazywam się Duszan. Jeśli czytasz te słowa, to znaczy, że otworzyłeś Kapsułę Czasu, którą zakopaliśmy razem z moim bratem Jankiem pod kasztanem, tuż za miodowym domem mojej babci. To mój pamiętnik.” Duszan i Janek przyjeżdżają na wakacje do babci mieszkającej na wsi. Nic tutaj nie przypomina ich normalnego życia w mieście. Umiejętności tak dotąd cenneWięcej oDuszan – opowieść o Zmianie[…]

0 komentarzy

Ocalić brata. Odnaleźć siebie

Jak odmienić pełne goryczy i złości serce? Co zrobić, by młodzieńczy bunt i brawura zostały zastąpione przez odpowiedzialność, braterstwo, szlachetność? W swej baśniowej, prasłowiańskiej opowieści Emilia Kiereś wskazuje rozwiązanie – jedną z możliwych dróg. Ale nie jest to szlak krótki czy prosty. Prowadzi przez samotność. Poczucie bezradności. Zniewolenie. Wyrzuty sumienia. Tak jak droga jednego zWięcej oOcalić brata. Odnaleźć siebie[…]

0 komentarzy

Za Rzeką Tęczową. Trakt ku dorosłości

Podczas lektury wszystko znikało. Mieszkanie, domowy gwar, zmęczenie, zmartwienia, czas. Pochylałam się nad książką, a gdy odrywałam od niej wzrok, zaskoczona odkrywałam, że minęły dwie – trzy godziny (oczywiście nocne). Byłam tylko tam: w kaplicy czuwania, w zajeździe Jikarvara, w Lesie Rozbójników, w klasztorze, na zamku Mistrinaut, w chacie Menauresa. Potem jeszcze na pokrytej lodemWięcej oZa Rzeką Tęczową. Trakt ku dorosłości[…]

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.