Takiego mieć tatę! O tatusiach – najlepszych na świecie

Takiego mieć tatę! O tatusiach – najlepszych na świecie


Czy zauważyliście, że w książkach dla dzieci jednak trochę częściej pojawiają się mamusie? Może dlatego, że na ogół więcej czasu spędzają z dziećmi… Tym bardziej warto znać lektury o wspaniałych tatusiach. Wybrałam kilka, które po prostu trzeba przeczytać!

 

Markus Majaluoma, Tato….

Na serię o tej zabawnej rodzinie składa się kilka książeczek, we wszystkich opiekę nad trojgiem niesfornych dzieci sprawuje ojciec, a mama – ciągle nieobecna, pracuje lub w podróży, pojawia się na sam koniec – spóźniona i stęskniona. I niezależnie od tego, w jakim stanie zastaje swój dom i potomków, nigdy nie robi mężowi żadnych wymówek, a tylko przytula i nazywa swoim słońcem. Pan Różyczka stara się zapewnić dzieciom różne atrakcje, choć często nie kończy się to dla niego zbyt dobrze.
Świetne ilustracje autora doskonale uzupełniają przepełniony humorem tekst. Z wielu jasno wynika, że tata z całością obowiązków domowych i rodzinnych radzi sobie – hmm – nie do końca, a sam wygląda na bardzo przemęczonego – jest spocony, rozchełstany i z przerażeniem w oczach. Czyli jak każdy z nas rodziców – przynajmniej czasami.

W serii ukazały się m.in :

Tato, popłyńmy na wyspę!

Tato, zbudujmy domek!

Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?

 

Barbara Stenka, Tatax

Zbiór opowiadań o tatusiach, z pozoru zwykłych, choć wyróżnia ich albo nietypowy zawód (pisarz książek dla dzieci), albo hobby (kolekcjoner nocników), czy takie cechy jak – niezbyt popularna w dzisiejszych czasach – chęć pomagania innym lub nadmierny perfekcjonizm. Jak we wstępie napisała autorka: prawdziwy bohater czasami nie wygląda jak bohater.  Gdy zajmują się nimi z ogromnym poświęceniem, gdy walczą o to, by nie zabrano ich do domu dziecka, czy kiedy  po prostu starają się jak najlepiej je wychować.
Chociaż każdy z nich jest inny, łączy ich wielka miłość do dzieci.  I choćby dlatego książka Barbary Stenki wydaje się bardzo potrzebna, bo podkreśla rolę ojców – kiedy są jedynymi opiekunami, jak również, gdy rodzina jest pełna. Tak czy owak – niezbędni.

 

Gunilla Bergström,  Albert Albertson

Albert mieszka tylko tatą. W niektórych tomach pojawiają się babcia lub ciocia, jednak głównie wychowuje go ojciec. Jest bardzo samodzielnym dzieckiem (przynajmniej z punktu widzenia współczesnego rodzica). Tata nie może poświęcić mu zbyt dużo czasu, dlatego z niektórymi problemami Albert radzi sobie sam. To nie znaczy, że ojciec nie wspiera syna w trudnych, przełomowych momentach, jak na przykład debiut szkolny czy kłopoty z rówieśnikami.
Oczywiście, bywa i tak, że tata chce po prostu poczytać gazetę. Kiedy tatusiowie chcą mieć spokój, nie za bardzo przejmują się tym, co robią dzieci. Aż do momentu, gdy naprawdę muszą wkroczyć. Wtedy okazuje się, że zabawa z dzieckiem też jest super sposobem na spędzanie czasu.

 

Paweł Wakuła, Mój tata jest olbrzymem

Wszyscy chcielibyśmy, żeby nasze dzieci nas podziwiały. Czy warto jednak w tym celu troszkę koloryzować, jak robi to tata Miśka? Omalże mistrz w wielu dyscyplinach (judo, pilotaż, łyżwiarstwo i wiele innych)? Kiedyś idealne dziecko? Niestety, prawda wychodzi na jaw z ust dziadka bohatera – okazuje się, że jego ojciec był zwyczajnym, niezbyt grzecznym, przeciętnie uczącym się chłopcem. Mimo to Misiek i tak uważa go za super tatę, nawet jeśli mistrzem w wielu dziedzinach jest tylko w swoich nie do końca prawdziwych opowieściach. Ale najważniejsze, że – chociaż pod lekkim naciskiem ze strony mamy – idzie z Miśkiem spędzić czas na męskiej wyprawie. I świetnie się razem bawią!

 

Ulf Stark, Jak tata pokazał mi wszechświat

Ojciec zabiera małego Ulfa na wyprawę, podczas której chce mu pokazać wszechświat. Tylko dlaczego syn nie patrzy w niebo, jak każe mu rodzic,  a na ziemię? Czemu  zachwyca go coś innego i chyba nie do końca rozumie, o co chodzi tacie?

W dodatku ta wielka, wspaniała wyprawa kończy się bardzo przyziemnie – wdepnięciem przez tatę w psią kupę (co oczywiście powoduje, że wraca do domu bez humoru). Chociaż ekspedycja nie do końca przebiegła zgodnie z jego planem, jestem pewna, że syn zapamięta ją na zawsze – bo nasze dzieci nie chcą, żebyśmy pokazywali im jakieś cuda – wystarczy z nimi być. Tylko nam się czasem wydaje, że to bycie musi być wzniosłe, pełne treści i tysiąca atrakcji. Zapełnione do ostatniej minuty.

Na koniec coś co łączy wszystkie powyższe książki i jednocześnie radę dla każdego taty: chcesz być bohaterem dla swoich dzieci? Spędzaj z nimi czas!

Tylko tyle i aż tyle.

2 thoughts on “Takiego mieć tatę! O tatusiach – najlepszych na świecie”

  1. Pierwszy literacki tatuś, który przychodzi mi do głowy, to oczywiście Tatuś Muminka. Uwielbiam te jego wypowiedziane mimochodem perełki w stylu: “Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!” albo “Mówienie tak bardzo przeszkadza w myśleniu.”
    No i oczywiście Ignacy Borejko! Za każdym razem, biorąc do ręki nową książkę Musierowiczowej drżę, bo wiem, że wkrótce trzeba będzie go pożegnać.

Skomentuj Emilia Adamów Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.