Mam oko na litery

Autor: Aleksandra i Daniel Mizielińscy
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Liczba stron: 22
ISBN: 978-83-608-5083-1

Opis

Mam oko na Mamoko

Książka bez słów? Jak najbardziej! Urokiem tego typu wydawnictw jest to, że kierują aktywność dziecka w całkiem inne rejony – zamiast słuchać musi wymyślać własne historie, wyszukiwać szczegóły, liczyć, odpowiadać na pytania. Jednym słowem – to duże wyzwanie również dla rodzica, który musi tym działaniem właściwie pokierować, pomóc.

Seria Mamoko, stworzona przez utalentowanych i wielokrotnie nagradzanych grafików, Aleksandrę i Daniela Mizielińskich, zawiera kilka pozycji, na które składają się: wielowątkowe rysunkowe historie rozgrywające się w miasteczku współczesnym, średniowiecznym i w przyszłości, karty do samodzielnego układania obrazów oraz książki do zabawy w liczenie (znalezienie określonej ilości takich samych przedmiotów, postaci lub zwierząt) i wyszukiwanie słów na podaną literę. Właśnie to ostatnie zadanie postawione jest przed czytelnikami Mam oko na litery.

Podobnie jak w innych tomach wyróżnikiem publikacji są obfitujące w szczegóły ilustracje. Na każdej stronie tyle się dzieje, że nawet niewielka liczba kartek, dostarcza rozrywki na długie godziny. A kartonowe strony mają szansę w dobrym stanie przetrwać nawet wielokrotną lekturę.

Warto podkreślić, że autorzy wypracowali swój własny styl (doceniony także poza granicami Polski), znacznie odbiegający od estetyki disneyowkiej. Dlatego rodzice, którzy chcą serwować swym dzieciom nie tylko komercyjne wzorce, spokojnie mogą sięgnąć po publikacje Mizielińskich.

Mam oko na litery składa się z kilku rozkładówek, przedstawiających różne tematycznie ilustracje. Na każdej stronie zapisana jest inna litera i minimalna liczba nazw zaczynających się od niej obrazków, które na pewno znajdziemy na rysunku.

Według wydawcy preferowany wiek odbiorców to „3+”, ale prawdę mówiąc publikacja stwarza tyle możliwości „lektury”, że spokojnie może zająć nasze dziecko przez kilka lat. (Zresztą sprawia wiele radości także nieco starszym „dzieciom”. No dobrze, przyznam się – takie książki kupuję także dla siebie).

Uwaga! Ostrzeżenie: kiedy już zdecydujecie się na tę zabawę, ciężko będzie się od niej oderwać! Starsze dziecko można namówić na samodzielne zapisywanie znalezionych słów (coś w rodzaju krzyżówki – zdecydowanie ciekawszej niż trening przepisywania słówek z elementarza).

Kolejną możliwością jest znajdywanie wyrazów w innym języku – świetne ćwiczenie pomagające w nauce i sprawdzające poczynione postępy.

Młodszego malucha poproście o nazwanie przedstawionych zwierząt czy owoców i warzyw, nadanie imienia wybranej postaci i opowiedzenie, co robi w poszczególnych scenkach. Możecie też zagrać w wymyślanie zagadek dotyczących obrazków.

I co Wam jeszcze fantazja podpowie.

 

Hanna Pietrzak-Trzcińska

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Napisz pierwszą opinię o „Mam oko na litery”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.