Jeśli nie wygląd, to co? Brzydkie w kulturze piękna
Wyglądasz jak pasztet!
Po takich słowach trudno zachować niezachwianą wiarę we własną urodę.
A co dopiero, gdy mianem paszteta określa cię cała szkoła!
Przyjemnie nie jest. Łatwo też nie. Ale po kilku latach można się właściwie przyzwyczaić. Tak przynajmniej uważa Mireille, która po raz trzeci została laureatką facebookowego plebiscytu na najbrzydszą dziewczynę w szkole. I jakoś sobie z tym radzi (choć bywają chwile, gdy traci swą nieprzemakalność) – dzięki błyskotliwości, inteligencji i umiejętności ciętego ripostowania, nie chowając głowy w piasek.
Trzeba jednak przyznać, że w tym roku spotkała ją nie lada niespodzianka: została zdeklasowana. Otrzymała tytuł nie Złotego, lecz (zaledwie) Brązowego Paszteta.
Kto ją pokonał?
Na poznanie rywalek nie musi długo czekać – jako debiutantki w tym wyjątkowym konkursie nie wypracowały sobie jeszcze psychicznej bariery ochronnej. Załamana Astrid Blomvall szuka wsparcia, a i młodsza od nich Hakima Idriss chętnie z niego korzysta.
Prosty, choć – jak widać – oryginalny początek historii nie oddaje wszystkich jej niuansów. W powieści Clementine Beauvais, wschodzącej gwiazdy francuskiej literatury młodzieżowej, każdy z dość realistycznie nakreślonych bohaterów, ma swoje marzenia i problemy. Pojawia się więc m.in. wątek tęsknoty za nieświadomym istnienia córki ojcem, wychowania w katolickiej szkole z internatem, rodzącej się przyjaźni, misji wojskowych, a nawet pierwszej miesiączki czy (nierzadkiej we Francji) niechęci do ludności arabskiej. W dodatku napisane z humorem i „pazurem” Pasztety do boju stanowią wciągającą lekturę – nie darmo otrzymały we Francji tytuł Najlepszej Młodzieżowej Książki Roku 2015.
Młoda autorka (rocznik 1989), poza ofiarowaniem czytelnikom kilku godzin przyjemnego czytania, czyni jednak coś znacznie istotniejszego. Przeciwstawia się wszechobecnej presji, by za wszelką cenę dążyć do osiągnięcia wyglądu a la Barbie, pokazuje, że powierzchowność – choć dostrzegana i oceniana przez innych – nie musi determinować naszego losu. W swojej książce Beauvais podkreśla też znaczenie sportu, często sprowadzanego do roli “odchudzacza”. A przecież wysiłek fizyczny nie tylko sprzyja osiągnięciu optymalnej sylwetki! Przede wszystkim stanowi ważną lekcję i sprawdzian determinacji, wytrwałości, samozaparcia.
Historia Mireille, Astrid i Hakimy może okazać się więc realnym wsparciem – dla brzydkich, zakompleksionych, piętnowanych, odrzucanych. Niech i oni znajdą siłę, by wyruszyć w podróż (choćby metaforyczną), która procentuje wiarą w siebie, przyjaźnią, spełnieniem marzeń.
Polecamy także:
Czy masz odwagę tam popłynąć?
Wiadomo – inny nie znaczy gorszy. Łatwo powiedzieć. Ale jeśli ten inny bywa agresywny? Jeżeli wygląda inaczej? Mówi zupełnie niezrozumiałym językiem? Do tego wciąż się poci i niezbyt ładnie pachnie? Czy dopuścimy go do swojego świata? Być może nawet tak. Jeśli jako gość spróbuje nauczyć się choć kilku rządzących u nas reguł. Jeżeli to myWięcej oCzy masz odwagę tam popłynąć?[…]
W poszukiwaniu pasji
Ucz się, ucz, popraw tę ocenę, znowu dwója, chcesz skończyć przy łopacie!? Nie masz żadnych obowiązków, a jeszcze przynosisz złe oceny! Wielu rodziców powtarza swoim dzieciom ten tekst aż do znudzenia. A gdyby tak zamiast tego gadania, które z rzadka przynosi spodziewane efekty, podsunąć dziecku odpowiednią lekturę? Na przykład taką, dzięki której zobaczy, że wartoWięcej oW poszukiwaniu pasji[…]
Co robi ryba na drzewie?
Nauczyciele. Rodzice. Dzieci, dla których nauka to pikuś. Ale przede wszystkim uczniowie „problematyczni”, „z trudnościami”. To oni powinni poznać tę książkę. Nawet, jeśli nie są w stanie przeczytać jej samodzielnie. Oczywiście sugerowanie tak szerokiego grona odbiorców oraz narzucanie im pewnej powinności jest ryzykowne. Przyjmuję odpowiedzialność.