Opis
Chętnie cię posłucham, Stokrotko…
Zawsze kiedy czytam reprint książki dla dzieci sprzed wielu lat, zastanawiam się, czy taki stary (zwłaszcza z punktu widzenia olbrzymich zmian, jakie nastąpiły na świecie) tekst ma szansę zainteresować współczesnego młodego czytelnika? A może dobra książka obroni się nawet wtedy, gdy realia nie są już tak całkiem aktualne?
Taki dylemat pojawił się też oczywiście podczas lektury nowej-starej książki Miry Jaworczakowej pt. Coś ci powiem, Stokrotko… Z jednej strony duża wątpliwość, czy dzieci spędzające przed ekranem długie godziny mogą zrozumieć ekscytację bohaterki tym, że koleżanka – sąsiadka ma nowy telewizor i oto mogą wspólnie obejrzeć bajkę? Z drugiej – czy pewne dziecięce problemy nie są uniwersalne i wcale się nie zmieniają z biegiem lat?
Książka zaczyna się w momencie, gdy Stokrotka ma pójść do pierwszej klasy, kończy – w następne wakacje. Opisuje niepewność związaną z debiutem szkolnym, poznawaniem nowych koleżanek i kolegów, nawiązywaniem przyjaźni, strach, gdy pierwszy raz bohaterka została sama w domu. Stokrotka to bardzo wrażliwa, grzeczna, nieśmiała dziewczynka. Nie mniej ważną postacią jest Misiaczek – maskotka, którą dostała od cioci. Towarzyszy on jej codziennie, wspiera i dodaje odwagi, pociesza w trudnych chwilach i doradza, jak walczyć z nieśmiałością.
Mimo iż historia według mnie jest ciut za bardzo “ugrzeczniona” (próżno byłoby szukać tu pomysłów znanych nam np. z Dzieci z Bullerbyn), to jednak okazuje się, że nie tylko dziecięce problemy i lęki są niezmiennie takie same od lat – ale też sposoby ich rozwiązywania. Bohaterka codziennie przyswaja sobie pomocne w codziennym funkcjonowaniu prawdy jak: że nie warto zamartwiać się na zapas, strach ma naprawdę wielkie oczy, a większość problemów jakoś udaje się rozwiązać. Przekonuje się, że warto próbować nawiązać z kimś kontakt, bo może się okazać, że nie tylko ona ma kłopot z rozpoczęciem rozmowy, a trud związany z “przełamaniem się” zazwyczaj zostaje nagrodzony wspaniałą przyjaźnią.
Poruszone w tekście tematy dotyczą nie tylko nieśmiałości i niepewności, nieumiejętności nawiązywania kontaktów. Pojawia się też kwestia rozwiązywania sporów uczniów między sobą czy zdobycia na odwagę i przyznania do złego uczynku. Mamy także zarysowany konflikt ze starszym rodzeństwem, które zawsze czuje się lepsze i mądrzejsze. Na szczęście rodzice reagują odpowiednio i wzmacniają w Stokrotce poczucie, że ona też jest w stanie uczyć się nowych rzeczy, że na zdobycie nowej umiejętności musi nadejść odpowiednia pora.
Właściwie każda historyjka może być dla czytelnika lekcją radzenia sobie z trudną sytuacją czy odpowiedniego zachowania.
Ze względu na tematykę będzie idealna dla zerówkowiczów i pierwszoklasistów. Krótkie rozdziały i prosty język sprawiają, że świetnie nadaje się do samodzielnego czytania.
Hanna Pietrzak-Trzcińska
Andrzej –
Niełatwy jest szkolny debiut, ale jednocześnie – jaki ekscytujący! Są i chwile trudne, i wiele radości. Czasem popełniamy błędy, niekiedy robią to inni, bywa, że potrzebujemy pomocy lub sami z nią śpieszymy. Takie przygody są udziałem Stokrotki. Dziewczynka rozpoczyna właśnie naukę, ma oparcie w rodzicach, starszej siostrze, ale otuchy w trudnych chwilach dodaje jej mały pluszowy przyjaciel – Misiaczek. Jego słowa są komentarzem, wsparciem, pociechą. Dobrze mieć takiego druha! Choć i sama Stokrotka to sympatyczna dziewczynka – podobały się nam bardzo jej wakacyjne przygody. Kolejna lektura “sprzed lat”, a tak aktualna i ciekawa!