Opis
O małym wróbelku i ważnych sprawach
Dlaczego spotykają nas nieszczęścia? Czemu cierpimy? Po co Bóg dopuszcza istnienie zła? Wobec takich pytań w którymś momencie życia staje chyba każdy człowiek. Niektórzy nie znajdują odpowiedzi, wielu jej nie rozumie. Nic dziwnego, bo temat to trudny, a stwierdzenie, że wszystko – nawet ból – w szerszej perspektywie ma jakiś sens, niełatwo zaakceptować. Skoro zaś dorośli mają problem z przyjęciem tej prawdy, jak mówić o niej dzieciom?
Najlepiej – w najprostszy (i chyba najbardziej lubiany) sposób: bajkami. Tak właśnie uczynił Wojciech Prus, dominikanin, dyrektor Wydawnictwa „W drodze”, który za namową przyjaciół postanowił spisywać i wydawać wymyślane na potrzeby niedzielnych kazań historyjki. Pierwsza z nich opowiada O Elku, złamanym skrzydełku i nauce języków. A tak naprawdę – o nieszczęściu, będącym początkiem czegoś dobrego oraz o Bożej opiece nad każdym z nas.
Tytułowy bohater bajki to wróbelek. Ptaszek, który podczas zabawy z kolegami złamał skrzydło, przez co nie mógł latać tak szybko jak inni. Wyróżniony swą niepełnosprawnością, mocno odczuwał jej ciężar, nie nadążając za rówieśnikami i często pozostając wykluczonym z ich zabaw. Na szczęście Elkowi udało się wykorzystać te trudności (a zwłaszcza wolny czas, którego miał aż nadto!). Najpierw, kiedy zamieszkał z rodzicami nieopodal paryskiego lotniska, rozpoczął naukę języków obcych. Później skorzystał z nowych umiejętności, by swoim wesołym Good Morning! Bonjour! Buongiorno! Guten Tag! Buenos dias! Salam alejkum! dodawać otuchy czekającym na lot ludziom. Dzięki wrażliwości oraz odwadze (niełatwo zbliżyć się do człowieka, gdy wszystkie wróble wokół ćwierkają, że ludzie są bardzo groźni) nie tylko pocieszył wielu zestresowanych podróżnych, ale też zyskał uznanie kolegów, którzy wkrótce zaczęli go naśladować.
Ale to jeszcze nie koniec bajki. Jedną z osób, które Elek spotkał na lotnisku, był Alfredo – chłopiec boleśnie odczuwający swą samotność i odrzucenie przez kolegów. Mały wesoły wróbelek przywrócił mu radość i nadzieję, przypominając słowa przytaczane przez katechetę: Ojciec wasz Niebieski, który troszczy się o wróbelki (…), będzie się i o was troszczył.
Ta krótka, prosta opowieść z pewnością znakomicie sprawdziła się podczas niedzielnego kazania. Chyba trudniej będzie jej dotrzeć do dzieci w postaci publikacji, ponieważ dość szybko można wyczuć, że autor (skądinąd przemiły człowiek) posiada więcej doświadczenia jako kaznodzieja, a nie pisarz. W dodatku ilustracje w książeczce raczej nie budzą zachwytu – zwłaszcza te przedstawiające ludzi. Chociaż są przejrzyste i czytelne, tylko kilka z nich można uznać za interesujące (jak np. tę ukazującą lecące wróble).
Mimo wszystko warto opowiedzieć dzieciom historię Elka i nie skupiając się na warstwie literackiej, porozmawiać o jej przesłaniu. Niech malcy pamiętają, że dobro można czynić pomimo, a czasem nawet dzięki swojej słabości i że nigdy, nawet w chwilach smutku, nie jesteśmy pozbawieni Bożej opieki.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.