Opis
Kryminał… dietetyczny
Podczas wizyty u dziadków batonik, w przedszkolu w nagrodę cukierki, w szkolnym sklepiku chipsy, żelki i słodkie napoje, a w telewizji reklamy śmieciowego jedzenia. Jak nie ulec w tej nierównej walce i zaszczepić dzieciom zasady zdrowego odżywiania?
Zacznijmy od tego, co sami jemy i jaki przykład dajemy dzieciom.
A zamiast belferskiej gadki o wyższości marchewki nad batonem proponuję wspólną lekturę kryminału dietetycznego, gdzie zostało to przemycone w świetny i oryginalny sposób.
W sklepie spożywczym na osiedlu głównych bohaterów, Kasi i Krzysia, mieszkają Walenty Węglowodan, Tęgomir Tłuszcz i Błażej Białko. Każdy chce sprzedać jak najwięcej swoich towarów. Ale dlaczego zachęcają dzieci tylko do niezdrowego jedzenia? Pewnego dnia zjawia się Detektyw Dietetyczny z Ministerstwa Zdrowia Dzieci. Jego kontrola ma pokazać, że wśród poszczególnych grup pokarmowych występują też zdrowe produkty.
Pomysł, aby spersonifikować składniki odżywcze pozwolił autorce stworzyć zajmującą akcję oraz żywe dialogi. Informacje o przydatności i funkcji danego pożywienia włożone w usta bohaterów brzmią o wiele lepiej niż gdyby podano je jako suche fakty.
Książka w prosty, zrozumiały dla dziecka i dowcipny sposób uczy, których artykułów spożywczych powinno się jeść najwięcej i jak łatwo te niezdrowe zastąpić pełnowartościowymi i równie smacznymi.
W tekst autorka wplotła śmieszne wierszyki, które mogą stanowić hasła reklamowe zdrowego odżywiania np: Prosty kręgosłup i główka pracuje, gdy człowiekowi rybka smakuje oraz przestrzegać przed skutkami spożywania byle czego: Kto słodzone napoje wciąż pije – temu brzuch rośnie i ząb gnije.
Pod koniec książki mamy powtórkę przekazanych wiadomości w formie olimpiady zorganizowanej przez bohaterów. Można czytać ten fragment prosząc dziecko o odpowiedź na zamieszczone pytania, co pozwoli utrwalić zdobytą wiedzę.
Autorka przypomina nam również, że najlepsze są proste dania przygotowane z niekoniecznie najdroższych składników, za to doprawione odrobiną uczucia i że posiłki zjadane wspólnie w gronie najbliższych zawsze będą smaczniejsze niż te pochłaniane samotnie przed telewizorem.
Na koniec jedna uwaga – w podtytule pojawia się słowo kryminał, nie mamy tu jednak do czynienia z typową konstrukcją tego gatunku – z zagadką i rozwiązaniem na końcu. Jednak pojawiający się tajemniczy osobnik oraz zapowiedź następnych części obiecują rozwinięcie detektywistycznego wątku.
Hanna Pietrzak-Trzcińska
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.