Albert i potwór

Autor/Ilustrator: Gunilla Bergström
Tłumacz: Katarzyna Skalska
Wydawnictwo: Zakamarki
Miejsce i rok wydania: Poznań 2014
Liczba stron: 32
ISBN: 978-83-7776-061-1

 

Albert nie może się bawić ani spać. Pod jego łóżkiem zamieszkał potwór. Pojawił się tego dnia, kiedy Albert uderzył na podwórku młodszego kolegę. Albert musi coś zrobić, żeby potwór wyprowadził się spod łóżka!

z materiałów wydawnictwa

Opis

Co to za potwór czai się pod łóżkiem Alberta? Sięgając po kolejny tytuł z naszej ulubionej serii o Albercie Albertsonie byłam przekonana, że będzie to kolejna historia o niezrozumiałych dla dorosłych lękach dziecięcych i o tym, jak sobie z nimi radzić. Okazało się, że nie miałam racji.

Albert podczas zabawy na podwórku zbił młodszego chłopca. Grali w piłkę, chłopczyk miał ją podawać. Jednak Albert kopnął piłkę tak mocno, że ani malec, ani pozostali gracze nie mogli jej znaleźć. To była piłka Alberta, oskarżył chłopca, że ją specjalnie schował. Był bardzo zdenerwowany, poczuł taką złość, że uderzył go pięścią w nos, aż polała się krew. Chłopiec rozpłakał się i pobiegł do domu.

Wieczorem, leżąc w łóżku, Albert przypomina sobie całe zajście i nie może zasnąć. Nagle słyszy dziwny hałas i po chwili rozumie – pod łóżkiem jest potwór. Nie ma odwagi tam zajrzeć, leży tylko i nasłuchuje.

W końcu postanawia, że będzie miły dla chłopca, którego uderzył i da mu żółte autko – od razu przestaje przejmować się potworem i zasypia.

Jednak następnego dnia nie może znaleźć chłopca i martwi się, że zachorował lub nawet umarł po jego uderzeniu.

Wieczorem potwór znowu powraca.

Chcemy uczyć nasze dzieci, żeby nie uciekały się nigdy do przemocy, ale czasem brakuje argumentów poza “nie bij, bo ci odda”.(Pewnie wszyscy znamy takich rodziców, którzy chętnie powiedzieliby “nie kop, bo się spocisz”).

Chodzi o to, żeby nie robić złych rzeczy, ale przecież kilkulatek z trudem może zrozumieć pojęcia jak wina, grzech, krzywda – za to jak najbardziej potwór przemówi do jego wyobraźni. I czy w końcu nie jest tak, że robiąc coś złego wypuszczamy z naszych zakamarków jakieś własne potwory?

Mam dwu synów i niestety mimo ciągłych napomnień cały czas zdarzają się u nas kuksańce, a czasem i małe bijatyki. Ostatnio powiedziałam starszemu, żeby powyjmował zabawki spod łóżka i zrobił miejsce, bo po jego dzisiejszym zachowaniu potwór pojawi się na pewno.

A jak kończy się ta przygoda Alberta? Jeszcze kilka dni szuka chłopca bez rezultatów i ciągle się martwi, a wieczorem potwór cały czas mu towarzyszy. W końcu Albert spotyka go i rozmawiają, okazuje się, że chłopiec bojąc się jego agresji, po prostu go unikał. Albert cieszy się, że chłopiec dobrze się czuje.

A potwór – jak myślicie? Zniknął!

Hanna Pietrzak-Trzcińska

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Napisz pierwszą opinię o „Albert i potwór”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.