Co kryją zagadkowe baśnie. Znajdź wszystkie szczegóły

Autor:  Hannah Cohen
Ilustrator: Chuck Whelon
Tłumacz: Katarzyna Schmidt
Wydawnictwo: Jedność
Miejsce i rok wydania: Kielce 2015
Liczba stron: 32
ISBN: 978-83-7971-179-6

Opis

I Ty możesz znaleźć lampę Aladyna!

Napisano o nich wiele ksiąg. Mądrych analiz, wyjaśniających, kto, po co i dlaczego. Stworzono setki wersji – uproszczonych i bardziej rozbudowanych, a nawet zupełnie nieliterackich: krótkich animowanych bajek i pełnometrażowych produkcji, inspirowanych nimi gier i zabawek.

Nie ma wątpliwości: klasyczne baśnie nie wychodzą „z mody”. I wciąż inspirują!

Nic zatem dziwnego, że powszechnie znane motywy, tak dobrze zakorzenione w kulturze europejskiej, wykorzystał również brytyjski twórca, Chuck Whelon. Jego książka, w Polsce wydana pod tytułem Co kryją zagadkowe baśnie? to prawdziwa gratka dla… poszukiwaczy szczegółów. Dzięki przyjętej formie dobrze znane postacie i motywy odżywają, a co za tym idzie – choć spotykane po raz kolejny – intrygują.

Dwanaście klasycznych baśni Whelon przedstawia za pomocą dwunastu dwustronicowych obrazów. Każda z ilustracji obfituje w taką ilość szczegółów, że sama stanowi znakomity materiał do opowieści. Niektóre przypominają nawet graficzne streszczenie baśni – patrząc na obrazek możemy odtworzyć całą historię. I tak na przykład zrywającemu kwiaty Czerwonemu Kapturkowi „towarzyszy” zakradający się wilk. Gdzieś w oddali przechadza się gajowy, a na dalszych planach widać zarówno wioskę, z której wyszła dziewczynka, jak i skryty w lesie domek babci.

Patrząc na plejadę postaci i przedmiotów zapełniających kolejne strony, trudno oprzeć się pokusie tworzenia własnych opowieści. Dlatego dzieci obdarzone bujną wyobraźnią z pewnością nie poprzestaną na zadaniu, jakie przygotowali dla nich autorzy. Choć, trzeba przyznać, że wyszukiwanie wybranych detali na dużym, kolorowym obrazie samo w sobie stanowi naprawdę świetną zabawę! To nie tylko ćwiczenie spostrzegawczości, ale także wstęp do interaktywnej lektury. Wcale nie tak łatwo powiedzieć, gdzie skrywa się siedmiu krasnoludków (bo – bynajmniej! – nie wszystkie siedzą grzecznie przy stole). A gdzie podziały się młotki Dżepetta? Czy uda się odnaleźć dziesięć lizaków w domku Baby Jagi? A matkę chrzestną Kopciuszka? Albo lampę Aladyna?

Choć zadanie, jakie stoi przed „czytelnikami”, jest wciąż to samo (znajdować na dużych ilustracjach detale przedstawione na marginesach), stopień trudności bywa zróżnicowany. Ale wiadomo: im ambitniejszy cel, tym większa satysfakcja z jego osiągnięcia! Na wszelki wypadek – by nikt nie poddał się zniechęceniu (szukając np. sześciu małych myszek lub siedmiu pokojówek) – na końcu książki przygotowano odpowiedzi. Może jednak zamiast po nie sięgać, warto kogoś zaprosić do wspólnej „lektury”? Wiadomo – co dwie głowy to nie jedna, a dodatkowo wyszukiwanie szczegółów na czas może przybrać znamiona emocjonującej i wciągającej gry.

Warto jeszcze docenić poczucie humoru ilustratora oraz jego dbałość o szczegóły: chociaż obrazy są zdecydowanie bajkowe, a nie realistyczne, widać dążenie do odtwarzania dawnych strojów (m.in. średniowiecznych, dziewiętnastowiecznych) czy elementów architektonicznych. Poza tym ilustracje mają chyba promować współczesne idee tolerancji i unifikacji kultur, bo na niemal każdej z nich pojawiają się postacie czarnoskóre (np. jeden krasnoludek z Królewny Śnieżkiksiężniczka na ziarnku grochu we własnej osobie, książę budzący Śpiącą Królewnę).

Nowe ujęcie starych opowieści to zaproszenie do powrotu do baśniowego świata. Książka Co kryją zagadkowe baśnie stanowi jednak nie tylko znakomite uzupełnienie klasycznych lektur, ale też materiał do ćwiczenia spostrzegawczości, umiejętności skupienia i… cierpliwości.

Karolina Mucha

Opinie

  1. Patrycja Iwanicka

    Książkę kupiłam mojemu 7 letniemu bratu. Od razu przypadła mu do gustu. Spędził kilka godzin przy szukaniu wyznaczonych szczegółów. Po prostu nie mógł się od niej oderwać. Dzięki książce dziecko ćwiczy spostrzegawczość,ale i cierpliwość. Mój dwuletni syn również był nią zachwycony, próbował wraz ze swoim wujkiem własnych sił. Oprócz tego pytałam syna jakie rzeczy widzi na obrazku, jakiego są koloru. Pytania o kształty również padały. Była to dobra okazja do przypomnienia sobie znanych i lubianych baśni. Bawiliśmy się doskonale dzięki tej książce. Każdy podawał trzy elementy ze strony a druga osoba musiała wymyślić historię z nimi związaną. Polecam książeczkę, ponieważ jak widać mogą z niej korzystać dzieci w różnym przedziale wiekowym. Z pewnością uczy i bawi. Dzieci chętnie po nią sięgają.

Dodaj opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.