Opis
W tego typu książkach, oprócz podziału na 24 rozdziały, ważne są pewne oczywiste motywy: oczekiwanie na coś, jakaś zmiana zachodząca w bohaterach, pewien rodzaj drogi do przebycia.
Rutka czuje się samotna, bo przyjaciółka wyprowadziła się daleko. Marzy, by w jej życiu znowu była jakaś bliska osoba. Pewnego dnia w domu pojawia się jakiś tajemniczy gość. Najpierw pozostawia tylko ślady swojej obecności, by w końcu objawić się jako… przybysz z obcej planety. Problem polega na tym, że na Ziemi pojawił się przypadkiem, tęskni za rodzicami i chciałby wrócić do siebie. Czy bohaterce uda się pomóc Kosmie i doprowadzić do powrotu do rodziny? Można powiedzieć, że pomysł, by w książce adwentowej pojawił się ufoludek jest dość specyficzny. A jednak jest ona przepełniona treściami, jakich szukamy w tym okresie oczekiwania. I nie to wynika jedynie z opisu rytuałów (zapalanie świec adwentowych, pieczenie pierników, pochód św. Łucji), ale faktu, że na końcu spełnia się świąteczne marzenie bohaterki – dzięki Kosmie zdobywa prawdziwego przyjaciela, a jest nim Samir – niepełnosprawny kolega z klasy. Warto tutaj zwrócić uwagę na doskonały sposób, w jaki autorka pokazuje, że nawet jeśli innego wyznania i na wózku – jest to zupełnie normalny chłopiec.
Kolejny istotną kwestią jest pokazanie, że każdy ma swoją własną tradycję świąteczną i ona jest bardzo ważna dla naszej tożsamości, a każda tak samo – niezależnie od tego, jak przebiega i jakie jest jej znaczenie.
Recenzja stanowi fragment tekstu:
IDEALNY KALENDARZ ADWENTOWY CZ. 2.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.