Opis
Bajki, które pomagają
Bywają problemy tak duże, że przysłaniają wszystko inne. Są emocje, o których trudno nawet rozmawiać, bo swą intensywnością, „gorącem”, wydają się roztapiać racjonalne myśli. Skoro niełatwo o nich mówić, jeszcze trudniej je zrozumieć. Jak więc sobie z nimi radzić? Jak je pokonywać lub omijać? Jak im sprostać – zwłaszcza, gdy ma się zaledwie kilka lat?
Szukać rady u dorosłych, bardziej doświadczonych? Ale co, jeśli ich „pomoc” okaże się moralizatorska, wyniosła, oświetlająca problem z wyżyn dorosłości czy dążąca do rozwiązania go za dziecko? Nieprzyjemnie korzysta się z takiego wsparcia…
Może więc lepiej poznać swoich rówieśników i posłuchać, jak oni sprostali podobnym wyzwaniom? Jak pokonali brak wiary w siebie i paraliżujący strach? Czy podjęli wędrówkę po wyboistym szlaku samodzielności? Znaleźli sposób na dokuczającego brata albo poczucie winy, wywołane przez kłótnie i uzależnienie rodziców?
Skoro kiedyś byli podobnie bezradni i zagubieni – jak sforsowali mur trudności i niezrozumiałych uczuć?
Właśnie o tym opowiadają ich historie, czyli bajki – pomagajki dla małych i dużych, stworzone przez kilkunastu autorów – zarówno zawodowych pisarzy (m.in. Beatę Ostrowicką, Agnieszkę Tyszke, Janusza Leona Wiśniewskiego), jak i postacie znane raczej z telewizyjnych ekranów (np. Artura Barcisia, Katarzynę Dowbor, Rafała Królikowskiego). Wszystkie zostały zebrane i omówione przez Katarzynę Klimowicz – polonistkę i terapeutkę, już po raz drugi zapraszającą czytelników do świata bajkoterapii. Jej najnowsza publikacja to naprawdę cenna pozycja – i to z kilku względów.
Przede wszystkim dotyka wielu powszechnych, a przy tym ważnych problemów: od niechęci do sprzątania i braku samodzielności przez poczucie inności oraz niebezpieczeństwa czyhające w domu i w sieci aż po alkoholizm i spotkania z nieznajomymi. Ponadto każda z bajek-pomagajek zawiera profesjonalny komentarz oraz sugestie, kiedy najlepiej po tę akurat opowieść sięgnąć, do jakich przemyśleń może ona skłonić dziecko oraz w jaki sposób dany temat warto dalej zgłębiać. Co więcej, w książce znajduje się także szczegółowy poradnik, jak samodzielnie napisać bajkę terapeutyczną. Ten instruktaż ma szansę zachęcić i ośmielić rodziców do tworzenia własnych bajek, pomagających konkretnym dzieciom w konkretnych sytuacjach.
Kto najbardziej skorzysta z tej lektury? Oczywiście to kwestia indywidualna – zależna od wrażliwości, zdolności empatii, temperamentu, a przede wszystkim aktualnych potrzeb odbiorcy. Do bardziej obiektywnych czynników należy na pewno wiek małych słuchaczy. Wydaje się, że Bajkoterapia okaże się najodpowiedniejsza dla starszych przedszkolaków i początkujących uczniów – trochę wbrew zawartemu w książce stwierdzeniu, że adresatami bajek terapeutycznych są przede wszystkim dzieci w wieku od trzech do sześciu lat. Ilu trzylatków z niesłabnącym zainteresowaniem wysłucha 16-stronicowej opowieści (w dodatku z niezbyt licznymi ilustracjami)? Przedszkolakom może też być trudno zrozumieć, czym na przykład jest klasówka. Chyba też nieliczni odnajdą własne doświadczenia w sytuacji niektórych bohaterów – pozostających w domu bez opieki dorosłych. Dziś raczej rzadko zdarza się, by kilkulatki pozostawały same przez cały dzień (nawet w przypadku przeziębienia, jak to było w przypadku Mirka z Admiralskich sabotów).
Jednak nieco starsze dzieci prawdopodobnie z wielką uwagą wysłuchają kolejnych bajek – pomagajek. Pewnie polubią ich bohaterów (tak podobnych do samych słuchaczy!). A może trochę pozazdroszczą im spotkań z tak oryginalnymi, magicznymi pomocnikami?
Równocześnie Bajkoterapia może stać się ważną pozycją w biblioteczce rodziców. Bo to jedna z tych książek, które uchylają drzwi do krainy dziecięcych emocji.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.