Opis
Oto książka pełna humoru, fantazji, napisana ze swadą i odważnie. W dodatku – z tupetem!
A dokładniej?
Zuzanna Orlińska, absolwentka warszawskiej ASP, postanowiła przenieść się do przeszłości, do czasów, które – pomimo nieprzystającej daty urodzenia – są jej wyjątkowo bliskie. A w podróż do międzywojennej Polski (do malutkiego Czerwińska i stołecznej Warszawy) zaprosiła również młodych czytelników. Czy przedinternetowa, a właściwie nawet przedtelewizyjna, rzeczywistość może przypaść im do gustu? Jeśli lubią przygody, tajemnice, niebezpieczeństwa, a przy tym mają poczucie humoru – nawet bardzo!
Zresztą Detektywów z klasztornego wzgórza chętnie poznają nawet nieco bardziej leciwi młodzi miłośnicy książek. Zwłaszcza ci, którzy wychowywali się na powieściach Kornela Makuszyńskiego, bo sympatię do tego pisarza autorka manifestuje niemal w każdym rozdziale. Zarówno klimat powieści, jak i przygoda stanowiąca spoiwo akcji, przywodzą na myśl jego najlepsze działa. Podobnie zresztą jak postacie bohaterów – zwłaszcza słynący z bystrości Jerzyk i niepospolita, łamiąca konwenanse Bronka. A i to nie wszystko! Na kartach Detektywów... pojawia się bowiem sam pan Kornel, w dodatku odgrywając w opisanych wydarzeniach całkiem niepoślednią rolę. Na czym zaś polega tupet autorki? Otóż nie tylko czyni ona znanego pisarza jednym ze swoich bohaterów (wplątując go przy tym w sporo zabawnych sytuacji). Posuwa się znacznie dalej: sama będąc niejako naśladowczynią (uczennicą) Makuszyńskiego, w swojej powieści własnych bohaterów i wymyślone przez siebie zdarzenia czyni… inspiracjami pisarza. Tak jakby tu właśnie narodziła się panna z mokrą głową, szatan z siódmej klasy, szalona panna Ewa, a nawet… słynny Matołek.
W Detektywach... pojawia się zresztą znacznie więcej postaci historycznych, „ożywionych” i ciepło opisanych przez autorkę. M.in. pułkownik Wieniawa-Długoszewski, Kazimierz Wierzyński, Jan Twardowski czy Stefan Ossowiecki zostali dość zręcznie wpleceni w opisywane wydarzenia (a na końcu przedstawieni w krótkich biogramach). Jednak – co trzeba podkreślić – ani wątki historyczne, ani pojęcia z zakresu architektury, których tu nie brakuje, nie umniejszają atrakcyjności książki. Wartka akcja, umiejętnie dawkowane napięcie oraz niebanalna intryga o ważkim znaczeniu (przypuszczalnie chodzi przecież o zamach na prezydenta!) sprawiają, że książkę czyta się z zaciekawieniem oraz przyjemnością. Zwłaszcza, że jej karty zapełniają wyraziści, dziarscy, a przy tym honorowi i sympatyczni bohaterowie.
Karolina Mucha
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.