Opis
O chorobie niekoniecznie trzeba mówić wprost. Można skorzystać z terapeutycznej mocy baśni, gdzie autor, z pozoru opowiadając historię o czymś zupełnie innym, przekazuje pewne sugestie, rady, dodaje otuchy.
Hania wyrusza w trudną podróż, która jest metaforą choroby. Towarzyszy jej maskotka – Lew Lucjan. Będzie ją wspierał w drodze do odzyskania zdrowia, pomagał. Co najważniejsze – jak najlepszy terapeuta zdradzi kilka prawd, które pozwolą łatwiej odnaleźć się w tym niechcianym przecież położeniu. Pewnie także – pomóc w procesie zdrowienia (jeśli przyjmiemy jako prawdziwe stwierdzenie, że bardzo ważne jest w nim odpowiednie podejście psychiczne).
Bohaterka znalazła się w tej sytuacji wbrew swojej woli, ale musi ją zaakceptować, co więcej – nie zastanawiać się zbytnio nad przyczynami i nie rozstrząsać kwestii „dlaczego ja”? Nie myśleć, że jest to kara.
„Czasami pewne rzeczy się zdarzają. Czy nam się to podoba, czy nie. I nie ma w tym niczyjej winy“ – mówi jej lew Lucjan.
Żeby przetrwać ciężkie warunki, trzeba się pogodzić z sytuacją, odrobina dobrej woli może w tym pomóc. Nie zaszkodzi też wyobrażanie sobie, że nie jest aż tak źle.
Podróż jest długa i niebezpieczna, ale nie warto słuchać, co strasznego przydarzyło się poprzednikom. Należy pamiętać, że leczenie nie zawsze będzie wyglądało tak samo, podobną procedurę dana osoba może przeżywać inaczej: „Każdy, kto tu przybywa, musi pokonać własną drogę”. Poruszona jest też kwestia zmian fizycznych, jakie zachodzą podczas choroby. Hania inaczej wygląda i martwi się, że tak już zostanie (obrazowo dla dziecka autorka i ilustratorka przedstawiły to w ten sposób, że jest cała niebieska), na co Lucjan radzi jej, by pamiętała, że w środku wciąż jest taka sama.
Tę książkę spokojnie można polecić zmagającym się z chorobą czytelnikom w wieku od 5 do 100 lat.
Hanna Pietrzak-Trzcińska
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.