Damy radę!
Wolność to dość modne ostatnio pojęcie. Nic dziwnego – jej znaczenie jest niepodważalne, wyraźnie wpływa na jakość życia. Trzeba jednak pamiętać, że autentyczna wolność (która nie wiąże się z obrażaniem kogokolwiek, narzucaniem swoich opinii, przedkładaniem własnych praw nad prawami innych) ma źródło w nas samych. Dlatego tam należy jej szukać. I tam trzeba ją pielęgnować.
Jak uczyć dzieci życia w wolności? To długi proces, który – jak to w wychowywaniu często bywa – zaczyna się od siebie samych.
Jednym ze znakomitych narzędzi, na jakie ostatnio trafiłam, są książki Agnieszki Stążek-Gawrysik, poświęcone samoregulacji. Zarówno wydana kilka miesięcy temu pierwsza część, jak i całkiem „świeża” druga zawierają po kilka opowiadań do wspólnej lektury z dzieckiem, zwieńczonych komentarzami dla rodziców.
Przyznam, że owoce lektury książek Self-Regulation. Opowieści dla dzieci o tym, jak działać, gdy emocje biorą górę, zbieram każdego dnia. Dzięki temu, że treść opowiadań jest tak bliska codzienności (zwłaszcza rodzin, w których kilku członków jest wysoko wrażliwych), stają się one inspiracją do bieżących rozmów i działań. Zwłaszcza, że dotykają także nowych wyzwań, jakich nie doświadczyliśmy nigdy wcześniej – zdalnej edukacji czy stresu spowodowanego pandemią i zamknięciem w domach.
Drugi tom, noszący podtytuł Szkolne wyzwania, adresowany jest do dzieci wczesnoszkolnych i ich rodziców. Opisując konkretne trudności oraz sposoby radzenia (i nie-radzenia!) sobie z nimi bohaterów autorka wykazuje się dużym zrozumieniem dla dzieci, akceptując ich naturalne fazy rozwoju oraz wpływ stresorów na ich zachowanie. Co ważne, także dorośli mogą się poczuć zrozumiani – nie znajdą tu bowiem potępienia za dotychczasowe błędy, ale raczej drogowskazy, z których będą mogli skorzystać, by podołać wyzwaniom, jakie wciąż funduje im rodzicielstwo.
Po lekturze książki dochodzę do wniosku, że ucząc dzieci (a wcześniej – siebie) metody samoregularcji mamy szansę pomóc im zachować wolność od:
- porównywania się z innymi, a co za tym idzie przyjmowania postawy: jeśli nie jestem w czymś najlepsza, jestem w tym najgorsza; postawy blokującej często chęć działania,
- kumulowania napięcia (które nagromadzone zalewa i niszczy otoczenie niczym wybuchający wulkan),
- lęku przed opiniami innych, wylewaniem własnych frustracji na innych, przyjmowania roli ofiary,
- ucieczki w świat wirtualny, zdominowania życia przez ekrany, ale – z drugiej strony – strachu, że ekrany to „samo zło”.
Oczywiście takie wyzwolenie od narastającego od dłuższego czasu napięcia nie nastąpi z dnia na dzień. Ale warto do niego dążyć i o nie dbać – krok po kroku.
Do uczynienia pierwszego kroku polecam wspólną, rodzinną lekturę Self-Regulation.
Może zainteresują Cię również:
Warto otworzyć!
Bywa, że znakomicie zapowiadająca się seria z tomu na tom… schodzi na psy. Fabuła staje się coraz bardziej przewidywalna, a też i w dialogach czy kreacji bohaterów trudno znaleźć coś zaskakującego czy nowatorskiego. Ta prawidłowość w najmniejszym choćby stopniu nie dotknęła Puk, puk! Marcina Przewoźniaka. Właściwie jest wręcz przeciwnie. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że czwarty tom (z podtytułem Chcecie psa?) stanowiWięcej oWarto otworzyć![…]
Posłuchaj… Co Ci w duszy gra?
Pozwala wznieść się – daleko, wysoko. Oderwać myśli od ciężaru codziennych trosk. Poszybować wśród obłoków zapomnienia. Odetchnąć pełną piersią – marzeniami. Skropić ziemię łzami wspomnień.
A gdyby przed twoim domem nagle pojawił się słoń?
Erika mieszka sama, bo jej wuj Jeff, ornitolog wyjechał zapolować z lunetą na dziwogona czubatego i słuch o nim zaginął. Pieniądze, które zostawił właśnie się kończą i na pewno nie wystarczą na wykarmienie słonia, który w dniu jej 10-tych urodzin zjawia się przed domem. Nawet jeśli ma on ze sobą informację, że Erika posiada doWięcej oA gdyby przed twoim domem nagle pojawił się słoń?[…]