Przekąski dla książkołasuchów
Czasami wydaje mi się, że to najważniejsze książki. Służą nie tylko nabywaniu i rozwijaniu umiejętności czytania. Nierzadko decydują o tym, czy dziecko zostanie czytelnikiem, czy książko-unikaczem.
Spośród wielu serii „do nauki czytania” szczególnie cenię Książkożerców. I to właśnie ich najczęściej polecam sześcio- i siedmiolatkom odwiedzającym bibliotekę. Efekt jest taki, że książki ostatnio rzadko są u nas dostępne 😉 Moja pozytywna opinia nie jest odosobniona. Zarówno dzieci, jak i ich rodzice, bardzo dobrze oceniają kolejne tomy. I żałują, że póki co nie ma ich więcej.
Seria dzieli się na trzy poziomy. Pierwszy z nich („A”) przeznaczony jest dla Książkogryzaków – czyli tych, którzy stawiają pierwsze kroki w czytaniu.
Duże, sugestywne ilustracje, rozmiar czcionki, niewielka ilość zdań pojedynczych na stronie (od jednego do trzech), ograniczenie (ale na szczęście nie całkowite wyeliminowanie!) wyrazów z dwuznakami i znakami diakrytycznymi sprawiają, że nawet bardzo początkujący czytelnicy radzą sobie z tekstem. Książkogryzaki liczą sobie po około 25 stron i zawierają po sześć pytań podsumowujących treść opowiadania.
Poziom „B” przeznaczony jest dla Książkołasuchów.
Sprawi więc przyjemność dzieciom, które wyszły już poza etap składania liter. Pojawiają się tu bowiem zdania złożone, rośnie ilość tekstu na poszczególnych stronach, jest więcej wyrazów z dwuznakami i stron (ponad 30). Na końcu zaś często można znaleźć słowniczek trudnych wyrażeń, ułatwiających zrozumienie takich słów jak np. granica, lawina czy legowisko.
Poszczególne tomy z poziomu „C” to już czytelnicze wyzwanie.
Około pięćdziesięciostronicowe opowiadania, podzielone na rozdziały, zawierają już dłuższe zdania złożone. Zdarzają się też strony bez ilustracji, wymagają więc większego skupienia i pełniejszego rozumienia tekstu. Nagrodę za tę „zaawansowaną” lekturę stanowi większa ilość zagadek i łamigłówek na końcu.
Co ważne, wszystkie tomy oprócz nagród-naklejek, zawierają na końcu pytania odnoszące się do treści opowiadania. Pozwala to sprawdzić, ile udało się zrozumieć i zapamiętać. Przede wszystkim zaś – motywuje dzieci do uważnego i świadomego czytania.
Oprócz przemyślanej i efektywnej pomocy w technicznym rozwijaniu umiejętności czytania, książki z serii Książkożercy mają jeszcze inną ogromną zaletę. Są ciekawe! Przygody, zagadki detektywistyczne, opowieści o bohaterskich psach – to tematy, które budzą zainteresowanie i wciągają.
Można więc przypuszczać, że nazwa serii wcale nie została nadana na wyrost. Bardzo prawdopodobne, że naprawdę kształtuje przyszłych Książkożerców!
Może zainteresują Cię również:
Elf
Duża: Pomysł, by narrację prowadziło na zmianę dwu bohaterów – pies i jego właściciel – podobno nie wszystkim potencjalnym wydawcom wydawał się trafiony. O tym, że popełnili błąd takim myśleniem, świadczy niesłabnąca popularność książek o Elfie. Podaję tę informację na wypadek, gdyby ktoś zarzucał mi stronniczość (tak, jestem wielką miłośniczką psów, tak, uważam, że sąWięcej oElf[…]
Myślisz, że tak ci źle?!
Życie bywa czasami TAKIE nie fair. Jesteś właśnie zajęty dokuczaniem siostrze, graniem na konsoli albo komputerze, a tu wpada mama i każe ci coś zrobić koło domu. Obowiązki domowe? NO NAPRAWDĘ? Nie widzisz, mamo, że jestem POTWORNIE ZAJĘTY? Wiesz, bąki się same nie pozbijają! Lecz ona z jakiegoś powodu nie słucha i musisz spędzić DOSŁOWNIEWięcej oMyślisz, że tak ci źle?![…]
Awaria!
Czemu nie skonstruujesz drona do wyprowadzania psa?! – woła do siostry Maciek ze swojego pokoju. – Siedziałoby się w domu i sterowało nim zdalnie. Pina, wyłącz zbędne światła. Wyłącz wiadomości, włącz muzykę, pakiet relaksacyjny. Pina, podnieść temperaturę w gabinecie do dwudziestu czterech stopni. Pina, zwiększ natężenia oświetlenia przed domem do stu procent. Maciuś,Więcej oAwaria![…]