Kilka książek o złości
Kto z nas się nie złości? Nie miewa w życiu sytuacji, gdy wszystko wewnątrz wprost się gotuje? Znane uczucie nieobce oczywiście nawet najmłodszym. Jak sobie z nim radzić? Wybraliśmy kilka książek, które pomogą Wam przepracować ten problem wspólnie z dzieckiem.
Młodszym trzeba po pierwsze wytłumaczyć, czym jest złość i jak ją rozpoznać, pokazać, że to, co czują, jest uniwersalne i zdarza się każdemu. Negatywne emocje są naturalne i musimy zaakceptować ich istnienie. Co nie znaczy, że mamy dać im się ponieść – trzeba nauczyć dziecko radzić sobie z tym uczuciem.
Dagmar Geisler, Jestem wściekły! Jak pokonać złość
W krótkim tekście, pisanym w pierwszej osobie, co ułatwi młodemu czytelnikowi utożsamienie się z bohaterem oraz problemem, autorka zawarła praktycznie wszystkie aspekty dotyczące złości. Bohater opisuje, jak czuje się, gdy jest zły (mam ochotę na kogoś nawrzeszczeć, chętnie podarłbym coś na strzępy, moje serce bije dużo szybciej niż zwykle). Potem wymienia sytuacje (myślę, że bliskie czytelnikowi), kiedy jest wściekły, także takie, gdy sam nie wie, skąd się bierze to uczucie.
Przedstawia też kilka propozycji, jak sobie z takim stanem radzić, w jaki sposób dać “upust” złości, co zrobić, gdy ktoś nas skrzywdził i jak reagować, kiedy to kolega jest zagniewany. Tekst poprzedzony jest krótkim wstępem pedagoga społecznego, a na końcu zamieszczono podpowiedzi dla rodzica, gdzie może szukać pomocy w razie problemów wychowawczych.
Agnieszka Pawłowska, Lew Staszek i siła uważności
Mindfulness dla maluchów. Staszek, jak wiele dzieci, nie radzi sobie ze swoją złością. Tata na przykładzie wody w jeziorze zmąconej przez wrzucony do niej kamień tłumaczy mu, że najlepsze co może zrobić ze swoimi wzburzonymi uczuciami – to spokojnie je obserwować. Dziecko powinno przyjąć do wiadomości, że emocje są czymś naturalnym, a tylko od nas zależy, czy damy im zawładnąć naszym życiem. W zabawny, a przy tym zrozumiały dla młodego czytelnika sposób autorka tłumaczy ideę uważności. Skorzystać mogą z niej również rodzice.
Ghislaine Dulier, Sam i Watson przeganiają gniew
Krótka opowiastka, której bohaterami są mały chłopiec i jego gadający, niezwykle mądry kot Watson.
Sam jest wściekły, a Watson to wyczuwa, widzi, że coś wokół niego iskrzy, jakaś niedobra energia.
Okazuje się, że lekarstwem na złość może być głaskanie kota. Watson pokazuje mu też sztuczkę – uczy jak wizualizować swój gniew, a potem próbować go przegnać – poprzez koncentrację i spokojne oddychanie. Tłumaczy, że tak naprawdę sami wybieramy, czy chcemy dać się opanować złości czy zdecydować, że sobie odpuszczamy, by czuć się dobrze.
Do tekstu dołączone jest krótkie posłowie dla rodziców autorstwa Jacquesa Vigne – lekarza psychiatry.
Wojciech Kołyszko, Jovanka Tomaszewska, Smok Lubomił i tajemnice złości
Czy ktoś chciałby znaleźć się w Krainie Straszliwej Grzeczności? To z pozoru może wydawać się atrakcyjne, ale czy łatwo żyć bez możliwości wyrażania swoich uczuć, także tych negatywnych? Okazuje się, że główna bohaterka Gryzielda źle się czuje nie mogąc dać upustu swojej wściekłości. Bo cała sztuka nie tkwi w tym, by tłumić swoje uczucia, ale by je prawidłowo wyrażać, czyli umieć się “dobrze złościć” – tak by nie dać się ponieść temu uczuciu. Po pierwszej części książki, w której autor opowiada o tej emocji poprzez trochę baśniowe przygody bohaterów, następuje druga, gdzie zwraca się bezpośrednio do czytelnika tłumacząc mu, że złość jest naturalna, czasem potrzebna (np. pomaga znaleźć siłę, by pokonać jakąś przeszkodę). Podpowiada, jak można próbować rozładować gniew i uczula, że gdy już minie, warto zastanowić się, skąd się wziął i czy można coś na to poradzić. Mówi też o tym, czego absolutnie w stanie wzburzenia robić nie można.
Na końcu znajduje się zestaw ćwiczeń, zabaw i pytań, które pomogą w poznawaniu siebie, co ułatwia radzenie sobie ze złością.
Starsze dzieci doskonale wiedzą, czym jest złość i potrzebują raczej podręcznika, jak sobie z tym uczuciem radzić.
Dariusz Wanat, Książka na złość
Mam wątpliwości co do idei “pierwszej książki na świecie, która nie przeżyje czytania” (która to informacja znajduje się na stronie tytułowej), bo przecież zawsze uczono mnie, że książki się szanuje, nie pisze po nich, ba! nawet rogów nie należy zaginać. A tu autor każe nam po stronach bazgrać, naklejać plastelinę, ciąć je czy dziurkować.
Z drugiej strony jednym ze sposobów na radzenie sobie ze złością bez wątpienia jest rysowanie, a także inne czynności manualne. Próba podejścia z humorem i złapania dystansu do przykrych życiowych zdarzeń.
Dariusz Wanat przedstawia typowe frustrujące sytuacje, które młodym ludziom zdarzają się na co dzień, jak również te trochę wymyślone i nieco abstrakcyjne. Po tym następuje propozycja dla czytelnika, co może (na stronach książki) zrobić, by pozbyć się swego gniewu.
Wyobrażanie sobie krzywd, które moglibyśmy wyrządzić naszym wrogom, nauczycielom czy kolegom, którzy nas zdenerwowali, mówienie słów uznanych za obelżywe, o ile pozostaje między stronami tej przedziwnej książki – możemy uznać za skuteczną metodę radzenia sobie z negatywnymi uczuciami. W ten sposób ten tomik staje się prywatną przestrzenią dziecka, w której wszystko mu wolno.
Na koniec uwaga – niektóre zadania mogą nam się wydać naprawdę kontrowersyjne, dlatego warto przejrzeć tę pozycję przed dzieckiem i ewentualnie ustalić, że pewnych rzeczy robić mu nie wolno.
Elżbieta Zubrzycka, Po co się złościć?
Książka składa się z krótkiego opowiadania, w którym autorka (psycholog, terapeuta) pokazuje sytuacje, w jakich młodzi ludzie mogą mieć powody do gniewu. W drugiej części znajduje się dodatek dydaktyczny opisujący różne aspekty złości oraz zawierający pytania i ćwiczenia pomocne w radzeniu sobie z nią.
Mogą Cię także zainteresować inne książki ze złością w tle:
Ja bardzo lubię bajkę “Oko hipopotama”. Króciutka, ale można o niej pracę doktorską napisać. Pochodzi ze zbioru “Bajek filozoficznych” z pierwszej kolekcji Cała Polska Czyta Dzieciom. Inne opowiastki też super. I dla każdego. Nawet gimnazjaliści chętnie słuchają!!! Polecam też “Serce matki” czy “Dwóch Michów i dziewczyna”, nie o złości, ale też pomagają zrozumieć to, co trudno ubrać w słowa.
Dziękujemy za sugestie. Na pewno do nich sięgnę. Może trzeba będzie napisać drugą część tego artykułu? 🙂