Jesteśmy na półmetku!
Pięć biblio-plecaków opuściło już mury myślenickiej biblioteki.
W listopadzie Oddział dla Dzieci MBP w Myślenicach odwiedziły przedszkolaki z Bęczarki, Trzebuni i Harbutowic. Spotkania z nimi były dla nas ogromną przyjemnością. Wspólne czytanie, wykonywanie prac plastycznych oraz przeglądanie książek stały się inspiracją do rozmów i bliższego poznawania bibliotecznych zbiorów.
Po mile spędzonym czasie dzieci wraz ze swoimi wychowawczyniami powróciły do przedszkoli. Bogatsze o nowe doświadczenia, wrażenia, a przede wszystkim – plecaki. Odtąd każdy z przedszkolaków będzie mógł zabrać do domu na kilka dni wypełniony książkami plecak, by wspólnie z najbliższymi oglądać, słuchać i czytać.
Poniżej kilka bibliotecznych wspomnień.
Serca pełne radości
Najpierw poznaliśmy opowieść o tym, jak pewna rodzina stworzyła swoją konfiturę szczęścia.
Później zabraliśmy się do pracy – odrysowując, wycinając i ozdabiając serca. Na każdym z nich znalazł się jakiś miły element (wspomnienie, portret ukochanej osoby).
Na koniec wszystkie serduszka trafiły do słoika, gdzie – porządnie wymieszane – tworzą razem konfiturę szczęścia. Teraz, gdy ktoś będzie smutny lub zły, może otrzymać od swego przedszkolnego przyjaciela odrobinę konfitury, która z pewnością poprawi mu nastrój! 🙂
Jesienne gąski
Myślenicką bibliotekę odwiedziło też stado gęsi. A wszystko dlatego, że wraz z książkami o Cecylce Knedelek pojawiło się u nas wielkie jajo, a w nim… gąska Walerka oczywiście!
Piękne gąski odleciały później do Bęczarki. Mamy nadzieję, że będą towarzyszyły dzieciom podczas lektury!
Dlaczego…?
Przedszkolaki z Harbutowic miały okazję poznać swoją rówieśnicę – Tolę, bohaterkę książki:
Po wysłuchaniu opowieści, próbowaliśmy wymyślić jak najwięcej powodów, dla których mama Toli spóźniła się do przedszkola. Najwięcej zwolenników miał pomysł, że wypełniała misję superbohaterki. A może spotkała niedźwiedzia? Albo sprzątała z takim zapałem, że aż zapomniała przyjść po swoją córeczkę?
Kolorowo
Z przedszkolakami z Harbutowic poznawaliśmy najweselszego ze wszystkich słoni – Elmera. Malowanie własnych ilustracji stało się okazją do zabawy kolorami, ćwiczenia dokładności i wytrwałości.
Na zakończenie zajęć – jak zawsze – nadszedł czas na indywidualne “lektury”. Dzieci z wielkim zaangażowaniem wybierały i przeglądały książki, zwłaszcza te najbardziej kolorowe 🙂