A czy ty masz swoją różową walizkę?
Myślałam, że to będzie genderowa książka o tym, jak nie powinniśmy robić różnic między płciami. Tymczasem lektura okazała się – jak tytułowa walizka – czymś więcej.
Opowieść jest dość krótka. Babcia daje wnukowi tuż po urodzeniu różową walizkę na prezent. To powoduje spore zdziwienie pośród zgromadzonych na przyjęciu gości, a synowa wyraża swą dezaprobatę. Bo kto kupuje różowe rzeczy dla chłopca? I po co niemowlakowi walizka?
Beniamin rośnie, a walizka cały czas jest jego ulubioną zabawką. Wybiera ją zamiast tornistra, gdy idzie do szkoły. Towarzyszy mu podczas studiów. Kiedy wyprowadza się z domu jako dorosły mężczyzna, zabiera ją ze sobą.
Książka jest napisana pozbawionym zbędnych ozdobników, prostym językiem, świetnie wpisują się w ten klimat rysunki Serga Blocha. A treść przypomina nam kilka niby oczywistych spraw.
Po pierwsze, że wybory dzieci odnośnie zabawek są czasem jak z kosmosu wzięte i dla nas nie do zrozumienia. Wie o tym niejedna matka, której dziecko wzgardziło wypasioną, sensoryczną zabawką za gruby pieniądz na rzecz zakrętek do słoików, kuchennej ścierki czy papieru toaletowego.
Dzieciaki wykazują się przy tym niesamowitą pomysłowością – one po prostu widzą inne, świetne zastosowania przedmiotów (walizka była np. łóżeczkiem dla miśków, garażem ciężarówki, lotniskiem dla samolocików czy afrykańskim tam-tamem). Próby tłumaczenia im, że rzeczy powinny służyć tylko temu, co z definicji stanowi ich funkcję – jest zabijaniem ich kreatywności.
Po drugie, dziecko ma prawo mieć swoją ulubioną (choćby dziwaczną) rzecz, która pełni rolę uspokajacza, przytulanki, dodaje odwagi i siły. I jak bardzo by nas to nie irytowało – nie mamy prawa mu jej odbierać, bo ono od najmłodszych lat uczy się zaznaczać swoją odrębność – w tym wypadku w zakresie własnych wyborów i gustu.
Po trzecie – nawet jeśli nie bardzo zgadzamy się ze swoimi teściami, musimy szukać dróg porozumienia, jeśli tylko zależy nam na tym, by nasze dziecko miało – nieoceniony – kontakt z dziadkami.
Po czwarte wreszcie – nie warto rezygnować ze swoich zamiłowań tylko po to, by komuś się przypodobać. Bez sensu próbować się do innych upodabniać, by zyskać akceptację w imię rezygnacji z siebie. To bardzo ważna lekcja dla młodych wchodzących wciąż w nowe środowiska, gdzie mogą być narażeni na zbyt silne wpływy na kształtującą się dopiero osobowość. Ale może i któryś rodzic odważy się i wyciągnie z szafy swoją różową walizkę?
Jak to często bywa, książka adresowana do najmłodszych może stanowić cenną lekcję także dla rodziców.
Przeczytaj także:
Jestem zdania, że mimo tak wielkiej obfitości klasycznych baśni i legend świetnie, że powstają współczesne dzieła w tych gatunkach. Takie, które pokazują walkę dobra ze złem, wędrówkę i przemianę bohatera, przenikanie się magii i życia rzeczywistego, szczęśliwe zakończenie, w którym dobrzy zostają nagrodzeni, a źli ukarani. Gdzie reguły są jasne i czytelne, a sympatia czytelnikaWięcej oWszyscy potrzebujemy opowieści[…] Dorośli mają swoje poradniki z dziedziny “jak żyć”. Ten temat nie mógł ominąć literatury dziecięcej. I chociaż nie przyjmuje takiej samej formy przekazu, świetnie (a może nawet niejednokrotnie lepiej, bo prościej niż w przypadku publikacji dla dorosłych) pokazuje, co w życiu jest ważne i jak radzić sobie z codziennością. O tym mówi książka Roksany JędrzejewskiejWięcej oCzy warto być praktycznym, czyli mały poradnik głaskania kota[…] Czas postrzega się sercem. Bo jak macie oczy, żeby widzieć światło i uszy, żeby słyszeć dźwięki, tak macie również serce, żeby postrzegać nim czas. (Mistrz Hora) Szare ulice, pełne zabieganych ludzi. Wielkie betonowe bloki z setkami jednakowych mieszkań. Bary szybkiej obsługi, do których wpada się tylko na chwilę, by przełknąć coś niemal na stojąco. Żłobki iWięcej oCzas to… kwiat[…]Wszyscy potrzebujemy opowieści
Czy warto być praktycznym, czyli mały poradnik głaskania kota
Czas to… kwiat
Pingback: Najlepsze publikacje 2017 roku! – Biblioteka Inspiracji