Opis
Przerabiałam to dwukrotnie z synami. Kompletną nieumiejętność przegrywania. Młodszy jest nawet na takim etapie, że potrafi porzucić rozgrywkę w trakcie, gdy wydaje mu się, że źle mu idzie (nawet jeśli do końca jest daleko i wszystko jeszcze może się zmienić). Taka sytuacja kończy się obrażaniem, płaczem czy złością.
Dlatego kiedy trafiłam na grę z adnotacją „kooperacyjna” rzuciłam się na nią jak na ostatnią deskę ratunku. I nie zostałam zawiedziona.
Założenie jest takie – gra się nie przeciwko sobie, ale wspólnie. Czyli albo wszyscy gracze wygrywają, albo przegrywają. W naszym przypadku spowodowało to dużo lepsze przyjęcie negatywnego wyniku – wszelkie fochy i złości po prostu przestały istnieć. Mam nadzieję, że jest to etap, który doprowadzi do zaakceptowania faktu, że nie zawsze się wygrywa.
W przypadku „Przy-gotuj się“ trzeba zdążyć przyrządzić wybrany posiłek (kompletując pokazane na karcie z konkretnym przepisem produkty) zanim do naszych drzwi zastukają goście. Gracze na zmianę kręcą wskazówką na specjalnej planszy, a potem w zależności od tego, co pokaże – robią odpowiedni krok. Biorą produkt ze spiżarni, ogrodu lub sklepu (w tym wypadku wcześniej muszą wylosować pieniądze) lub przesuwają pionek gości na planszy zbliżając ich do domu.
Dodatkowym walorem gry jest, że to świetny, choć teoretyczny, sposób na poznanie przepisów kulinarnych. Dziecko dowiaduje się, co potrzebne jest do ugotowania zupy pomidorowej czy upieczenia szarlotki. Gra staje się poniekąd zabawą w gotowanie (a w kuchni nie powstaje masakryczny bałagan 🙂
Nas zainspirowała do tworzenia własnych kart z przepisami. Tych oryginalnych jest tylko kilka, ale co szkodzi stworzyć coś swojego? Wystarczy bazować na dostępnych produktach (choć właściwie i tę pulę można samemu powiększyć), by narysować własne menu.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.