Opis

Wszystko dobre, co się kończy pysznym posiłkiem

Podobno im więcej, tym lepiej.

Kto tak twierdzi?

Ci, którzy ulegają reklamom. Wciąż szukają nowości, chcą posiadać więcej. Kupują większe mieszkania, samochody, telewizory, coraz liczniejsze gadżety.

My sami.

Zapominamy, że zapełniając przestrzeń, ulegając hałaśliwej presji komercji, ograniczamy miejsce dla tego, co niewidzialne. Na przykład ciszy. Spokoju. Refleksji. Wyobraźni.

Poszukującym niewidocznego polecam książki. Takie jak Wielbłądzica baletnica i inne bajki.

Zbiór dwudziestu opowiastek Arnolda Lobela to publikacja, w której równowaga między słowem, obrazem oraz inspirującym milczeniem została znakomicie zachowana. Każdej z jednostronicowych bajek towarzyszy uzupełniająca ją ilustracja – nieprzeładowana ani kolorystycznie, ani treściowo. Także teksty dowodzą kunsztu autora, umiejętnie posługującego się krótką formą. Wystarczy mu zaledwie kilkanaście zdań, by stworzyć w wyobraźni czytelnika pewien obraz, opisać konkretną sytuację z życia swych bohaterów (spersonifikowanych zwierząt), a następnie podsumować ją zaskakującym wnioskiem. Zupełnie nieoczywiste, niebanalne puenty zdumiewają, niekiedy budząc rozbawienie, innym razem skłaniając do refleksji. Bo czy i my nie przejawiamy czasem zbytniego zamiłowania do nadmiaru porządku, który bywa sprzeczny z naturą (zwłaszcza dziecięcą)? Czy nazbyt kurczowo nie trzymamy się przyzwyczajeń – niekiedy wbrew rozsądkowi? A może spragnieni wielkiej wiedzy lekceważymy to, co proste, bliskie i – często – najważniejsze?

Niektóre opowiastki Lobela przypominają małe lusterka, w których warto się przejrzeć przed wyjściem z domu. Inne są jak czekoladki – zapewniają chwile przyjemności i wywołują uśmiech. Jeszcze inne pełnią rolę podobną do kartek od dobrego przyjaciela – motywujących do działania, zachęcających do zmian, podtrzymujących nadzieję.

Wszystko to sprawia, że zarówno literackie, jak i graficzne, obrazy Lobela zapadają w pamięć. A jego bajki stanowią przyjemną lekturę – zwłaszcza dla ludzi z poczuciem humoru. I to niezależnie od wieku.