Czy warto być praktycznym, czyli mały poradnik głaskania kota
Dorośli mają swoje poradniki z dziedziny “jak żyć”. Ten temat nie mógł ominąć literatury dziecięcej. I chociaż nie przyjmuje takiej samej formy przekazu, świetnie (a może nawet niejednokrotnie lepiej, bo prościej niż w przypadku publikacji dla dorosłych) pokazuje, co w życiu jest ważne i jak radzić sobie z codziennością. O tym mówi książka Roksany Jędrzejewskiej – Wróbel Praktyczny Pan.
Tytułowy bohater to wielbiciel poradników dotyczących każdej możliwej dziedziny życia. Fanatyk planowania, nigdy w życiu nie robił rzeczy, których nie uważał za ważne i pożyteczne. Nie było mowy, by tracił czas na głupoty, jakimi są: tarzanie się w trawie, łaskotanie kolegów pod pachami, kręcenie się w kółko, skakanie na jednej nodze i wiele innych przyjemnych spraw, które jednak trudno uznać za użyteczne. Przez to Praktyczny Pan był bardzo nerwowy i ciągle łykał tabletki na rozluźnienie. Pewnego dnia z radia dowiedział się, że lepiej kupić kota, który będzie działał na niego uspokajająco. Mrucząc. Najpierw nabył stosowny poradnik, potem dopiero zwierzaka. Niestety, nie od razu udało mu się w sposób właściwy i praktyczny go “użyć”. Nasz bohater nie wiedział co zrobić, by kot zamruczał! Ale kiedy już się tego nauczył, okazało się, że w życiu można pozwolić sobie na chwile, gdy się po prostu głaszcze kota i odpoczywa.
Czytając ten tekst zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak my dorośli ulegamy trendom, że wszystko musi być pożyteczne, zaplanowane, prowadzić do Celu. Zapominamy, że w życiu obok obowiązków i pracy, ważny jest odpoczynek i małe przyjemności. Nawet instynktownie nie jesteśmy sobie tego w stanie uświadomić, słuchać potrzeb organizmu – a może nie chcemy, zagłuszamy ten wewnętrzny głos? Gnamy w wyścigu, ale czy po sukces, czy raczej wypalenie?
Mało tego. Nie dość, że sami nie pozwalamy sobie na niepraktyczność, to jeszcze niejako zabraniamy jej własnym dzieciom dzieci. Jak często próbujemy wychować je na Praktycznych Panów (i Panie)! Od przedszkola zapisujemy na rozmaite zajęcia dodatkowe, wypełniamy szczelnie każdą wolną chwilę, by przypadkiem nie marnowały czasu. Jakby nie mogły po prostu się ponudzić. Pomachać nogą. Spojrzeć w niebo. Tymczasem dzięki takiemu “nic nierobieniu” człowiek regeneruje umysł i wyzwala swoją kreatywność.
Dzieci coraz mniej czasu spędzają ze sobą. A gdy już nawet dojdzie do takiego spotkania z rówieśnikami – rodzice i tak próbują zorganizować im zajęcie. Ułożyć plan. W ten sposób zabijamy całkowicie ich pomysłowość i samodzielność. Młodzi ludzie w grupie rówieśniczej powinni uczyć się reguł społecznych oraz samodzielnego rozwiązywania konfliktów i problemów.
Ale przecież chcemy dla nich jak najlepiej! My nie mieliśmy takich możliwości. Kreślimy w kalendarzu kombinując, czy między angielskim a karate uda się wcisnąć ceramikę? Nasze bycie z dziećmi ogranicza się do gnania z jednej zorganizowanej formy spędzania czasu na drugą, zamiast razem usiąść, porozmawiać i przytulić.
Zresztą, tak naprawdę same w sobie zajęcia nie są złe, przecież warto rozwijać dziecięce talenty. Tylko trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć stop.
Bo przecież głaskanie kota może być tak przyjemne! Pomyślcie o tym, a jeśli już naprawdę nie możecie żyć bez planów, kalendarza i tabelek znajdźcie w nim po prostu miejsce na głaskanie i inne niepraktyczne zajęcia. Wtorek, godz 17 -ta – idziemy poprzytulać się do drzewa. Środa, godz. 10 – robimy miny przed lustrem. Sobota, południe – sprawdzimy, jak pachnie świeżo skoszona trawa.
Może cię również zainteresować:
Nauczyciele. Rodzice. Dzieci, dla których nauka to pikuś. Ale przede wszystkim uczniowie „problematyczni”, „z trudnościami”. To oni powinni poznać tę książkę. Nawet, jeśli nie są w stanie przeczytać jej samodzielnie. Oczywiście sugerowanie tak szerokiego grona odbiorców oraz narzucanie im pewnej powinności jest ryzykowne. Przyjmuję odpowiedzialność. Czas postrzega się sercem. Bo jak macie oczy, żeby widzieć światło i uszy, żeby słyszeć dźwięki, tak macie również serce, żeby postrzegać nim czas. (Mistrz Hora) Szare ulice, pełne zabieganych ludzi. Wielkie betonowe bloki z setkami jednakowych mieszkań. Bary szybkiej obsługi, do których wpada się tylko na chwilę, by przełknąć coś niemal na stojąco. Żłobki iWięcej oCzas to… kwiat[…]Co robi ryba na drzewie?
Czas to… kwiat