Jak odnaleźć stracony czas

Jak odnaleźć stracony czas


Mądra, ciepła opowieść o chłopcu, który nienawidził czasu. Jak myślicie – dlaczego? Może dlatego, że jego rodzice wciąż nerwowo zerkali na zegarki, wszystkie czynności wykonywali w pośpiechu i wedle rozpisanego harmonogramu? A dziadek, profesor uniwersytetu, twierdził, że w życiu nie można stracić nawet dziesięciu minut, wciąż był bardzo aktywny i ze strachem myślał o emeryturze. Tylko babcia zawsze miała dla Marcela czas – niestety, zmarła, gdy miał cztery lata.

Nic dziwnego zatem, że kiedy opiekunka mająca zająć się Marcelem w wakacje nawaliła, w rodzinie wszyscy wpadli w prawdziwą rozpacz. Mama postanowiła zaangażować dziadka, który właśnie przeszedł na tę nieszczęsną emeryturę.
Co wynikło ze spotkania dwu właściwie obcych sobie osób? Pewnie nie byłoby dobrze, gdyby bohater nie znalazł listu, który babcia zostawiła im przed śmiercią. Był on ukryty – co oczywiście ma zasadnicze znaczenie – w książce Marcela Prousta “W poszukiwaniu straconego czasu”.  Wymyśliła dla nich pewną grę – w różnych miejscach ukryła sześć wiadomości, a w każdej wskazówkę, jak znaleźć kolejną. Co najważniejsze – po skompletowaniu wszystkich mieli dowiedzieć się jak odnaleźć stracony czas.

Dziadek i Marcel zaczynają grać w ten ciąg zagadek. Oczywiście zadania wcale nie są proste i muszą się nieźle nagłówkować nad rozwiązaniem. Przy okazji odwiedzają miejsca, w które chadzała babcia (także z Marcelem w wózku), spotykają dawno nie widzianych przyjaciół starszych państwa, oglądają zdjęcia, które uchwyciły szczęśliwe chwile w rodzinnym gronie. Wspólne spędzanie czasu zbliża ich do siebie. Ich zajęcia są niezgodne z harmonogramem mamy, który zawierał głównie uczenie się “ważnych rzeczy”. Powiedzmy szczerze – to zwykłe zbijanie bąków!

Ale dzięki temu dziadek wreszcie zaczyna pojmować, że bardzo ważne jest życie tu i teraz, celebrowanie wspólnych chwil. Przyszłość dla ludzi współczesnych stała się ważniejsza od teraźniejszości, a przecież: “nie jutro, tylko dzisiaj to czas na wszystko, co jest prawdziwe.”
Także rodzice Marcela zrozumieją w końcu, że praca nie powinna pochłaniać aż tak ogromnej części ich czasu, że muszą zwolnić – dla swojego zdrowia i dobra rodziny.

Ta książka łączy w sobie dobrą powieść przygodową z przepięknym przekazem o naprawdę ważnych w życiu wartościach.

Jest kolejną lekturą, którą poleciłabym do czytania także rodzicom. Tym, którzy w pogoni za często wymyślonymi potrzebami (bo nowy dom, samochód, egzotyczne wakacje) zapominają, że ich dzieci tylko raz w życiu będą małe i chwil, które teraz mogą z nimi spędzić nic nie zastąpi.

Może zainteresują Cię również:

Po co ten galop?

Krótka, przewrotna historia o trudach codzienności. Mama, która cały czas gdzieś się spieszy. A i tak ciągle się zdarza, że gdzieś nie zdąży. A po całym dniu takiej gonitwy jest bardzo zmęczona, nie ma czasu, by rozmawiać z dziećmi i myśli tylko, co zrobić, by biegać jeszcze szybciej?

0 komentarzy

Tarcza antywojenna

Wiadomo: nie ocenia się książki po okładce. Na szczęście! Bo w tym przypadku patrząc na tytuł i pierwszą ilustracją, spodziewałam się prześmiewczej, złośliwie humorystycznej opowieści o międzypokoleniowym konflikcie.

0 komentarzy

Czas to… kwiat

Czas postrzega się sercem. Bo jak macie oczy, żeby widzieć światło i uszy, żeby słyszeć dźwięki, tak macie również serce, żeby postrzegać nim czas. (Mistrz Hora) Szare ulice, pełne zabieganych ludzi. Wielkie betonowe bloki z setkami jednakowych mieszkań. Bary szybkiej obsługi, do których wpada się tylko na chwilę, by przełknąć coś niemal na stojąco. Żłobki iWięcej oCzas to… kwiat[…]

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.