Nauczanie przez bajanie
To metoda, którą Joanna Krzyżanek stosuje od lat. Czerpiąc z nauczycielskiego doświadczenia, z inspirujących spotkań z dziećmi, a przede wszystkim – ze swej przebogatej wyobraźni, tworzy historie i historyjki, które bawią, zachęcają do samodzielnego czytania i zasiewają edukacyjne ziarenka. Tym razem – w „Bykach Weroniki” – są to ziarenka ortograficzne.
Po „Pieskach Tereski”, ćwiczących czytanie sylabowe, po „Kotkach Dorotki”, pomagających w uważnym czytaniu, przyszła pora na naukę prawidłowego pisania. Kiedy należy użyć „ż”, a kiedy „rz”? Skąd wiadomo, w których wyrazach pojawia się „ch”, a w których „h”? Do jakich słów przykleja się „nie”, a z jakimi się nie łączy? Zasad do zapamiętana jest naprawdę sporo. Na szczęście, dzięki książkom takim jak „Byki Weroniki, można utrwalić je sobie w sposób obrazowy. Na przykład za pomocą wesołych, zaskakujących (może trochę absurdalnych?) historyjek.
Nietrudno będzie pamiętać o tym, że „rz” wymienia się na „r”, jeśli wspomnimy kurę, która by jechać na rowerze nad morze, postawiła przed kurnikiem jajkomat. A tego, że po „s” piszemy „ch” będziemy pewni, myśląc o Scholastyce, chowającej się w schowku pod schodami (razem z przekąską do schrupania). Natomiast o „ą” wymieniającym się na „ę” nie zapomnimy wspominając początek znajomości gęsiora-dentysty i mieszkającej w dziupli dębu gąski, którą bolał ząb. I tak dalej, i tak dalej…
Po każdej opowiastce czytelnicy znajdą klarownie wyłuszczone zasady ortograficznie, przykłady oraz obrazkowy słowniczek kilkunastu wyrazów (z zadaniem do wykonania).
Propozycje Joanny Krzyżanek znakomicie sprawdzają się u tych, którzy najlepiej przyswajają nowe wiadomości korzystając ze swojej wyobraźni i poczucia humoru. Taka nauka jest nie tylko wesoła (a wiadomo, że dobry nastrój przyspiesza proces uczenia się), ale też inspirująca – zachęca dzieci do wychodzenia poza sztampowe, przewidywalne rozwiązania i pozwala rozkwitać wrodzonej, dziecięcej fantazji.
Może zainteresują Cię również:
Weź byka za rogi! 9 książek ortograficznych
Łatwo nie jest. Te wszystkie morza i muchomory, żaby, rzekotki, łódki, muszki, horrory, chodniki, kłęby i dąsy – jak to zapamiętać?! Iluż użytkowników naszej ojczystej mowy marzy, by móc używać jednego „h”, „ż” czy „u”? Ilu wciąż popełnia błędy lub zmaga się z wątpliwościami – np. czy „nie” z rzeczownikami piszemy razem czy osobno?