Po prostu mama
Niewielka. Chudziutka. Liczy niewiele ponad pięćdziesiąt stron.
Zaledwie siedem krótkich opowiadań.
Ale ileż tu miłości i siły!
Tak bywa i z mamami – czasem wyglądają zupełnie niepozornie. Bywają ciche i skromne. Delikatne i filigranowe. A przecież skrywają w sobie moce, których pozazdrościć mogą im atleci! Miewają wytrwałość godną maratończyków. Mądrość i intuicję, o jakich marzą naukowcy.
Renata Piątkowska, autorka od lat tworząca popularne literackie mikstury (zwykle dodaje do nich lekkie pióro, dużą porcję wrażliwości i uważności oraz solidną szczyptę poczucia humoru), tym razem przygotowała dzieło wyjątkowe. Prezentuje w nim bowiem niezwykłe bohaterki, kobiety, o których niełatwo zapomnieć.
Jak Hemma, przez ponad cztery tygodnie funkcjonująca praktycznie bez snu – by czuwać nad oddechem swego synka, wcześniaka.
Jak mama Julki, potrafiąca zrezygnować ze swej urody dla dobrego samopoczucia chorej na raka córki.
Jak Nancy Edison, która sprawiła, że jej syn, uważany w szkole za dziecko opóźnione w rozwoju (…), został geniuszem stulecia.
Jak nieustraszona, dzielna i samodzielna mama Helenki.
Jak mama Tashiego, która szukając synka, okazała się szybsza i bardziej wytrzymała od wszystkich mężczyzn.
To prawdziwe superbohaterki, prawda? Trudno czytać czy słuchać o nich bez wzruszenia. Dlatego wspaniale, gdy pojawiają się w książkach dla dzieci. Ale czy występują tylko tam?
Rozejrzyjmy się wokół!
W realu zdarzają się rzeczy, o których nie śnią nawet twórcy sztucznej rzeczywistości.
Może zainteresują Cię również:
Przekąski dla książkołasuchów
Czasami wydaje mi się, że to najważniejsze książki. Służą nie tylko nabywaniu i rozwijaniu umiejętności czytania. Nierzadko decydują o tym, czy dziecko zostanie czytelnikiem, czy książko-unikaczem.
Jaka jest Twoja supermoc?
Joanna Wachowiak, jedna z cenionych przeze mnie autorek książek dla młodych czytelników, ma przynajmniej dwie supermoce: bogatą wyobraźnię i talent literacki. Dzięki temu tworzone przez nią książki mogą służyć pielęgnowaniu i rozsiewaniu wartości, które czynią świat lepszym, bardziej przyjaznym, piękniejszym miejscem.
Elf
Duża: Pomysł, by narrację prowadziło na zmianę dwu bohaterów – pies i jego właściciel – podobno nie wszystkim potencjalnym wydawcom wydawał się trafiony. O tym, że popełnili błąd takim myśleniem, świadczy niesłabnąca popularność książek o Elfie. Podaję tę informację na wypadek, gdyby ktoś zarzucał mi stronniczość (tak, jestem wielką miłośniczką psów, tak, uważam, że sąWięcej oElf[…]