Pozytywy Pozytywki

Pozytywy Pozytywki


Tych książek po prostu nie sposób nie pokochać! Świetnie odmalowani, wyraziści bohaterowie. Urocze scenki rodzajowe z życia codziennego, z domieszką humoru. Krótkie rozdziały, idealne do czytania zarówno samodzielnego (zwłaszcza w przypadku początkujących, jak i rodzinnego (jeśli wasze pociechy nigdy nie pozwalają skończyć w środku rozdziału). A w każdym – kinder niespodzianka – szansa na pogimnastykowanie szarych komórek. Jak w klasycznej powieści detektywistycznej – możliwość samodzielnego rozwiązania zagadki jest jednym z podstawowych atutów. Świetne przy tym jest to, że następuje na koniec każdego rozdziału, wychodząc naprzeciw dziecięcej niecierpliwości (nie trzeba czytać całej książki, by sprawdzić, czy mamy rację).

Dzieci uczą się uważnego słuchania (czytania), bo baczne śledzenie tekstu i zawartych w nim wskazówek pomaga w podaniu poprawnej odpowiedzi. Nawet jeśli nie uda się jej udzielić (zagadki mają zróżnicowany poziom trudności, czasem ich rozwiązanie zależy też od wiedzy dziecka i jego doświadczenia), to zawsze czytelnik dowie się czegoś nowego i to zazwyczaj z różnych dziedzin. Zagadki oparte są raczej na ciekawostkach niż uporządkowanej wiedzy (jak ta – żyrafa ma tyle samo kręgów szyjnych co człowiek). Często dotyczą spraw codziennych (typu – na gotowanym mleku, które stoi dłużej, robi się kożuch).
Co ciekawe, czytanie tych opowiadań może też zastąpić dziecku doświadczanie pewnych rzeczy na własnej skórze (np. że żarówka, która jakiś czas się świeci  – będzie ciepła).

Chociaż Grzegorza Kasdepke nigdy nie można było oskarżać o nadmiar dydaktyzmu, to przecież główni bohaterowie – dobry, mądry, uczciwy detektyw Pozytywka i jego przeciwnik – chciwy, głupi, krętacz – Martwiak wyraźnie stanowią wzór i anty-wzór zachowania.

A ponieważ uzbierało się już kilka książeczek z przygodami sympatycznego detektywa – trzeba było wprowadzić jakieś urozmaicenie. Dlatego Pozytywka nagle znika. W ostatnim tomie, wydanym w zeszłym roku, Wielki powrót detektywa Pozytywki nadal nie ma głównego bohatera. To nie oznacza jednak, że wielbiciele jego przygód nie znajdą w książce tego co zawsze – łamigłówek, zachęty do logicznego myślenia, pochwały życia w małej społeczności, gdzie każdy się zna i chętnie pomaga innym.
Okazuje się też, że bohaterowie, nauczeni bacznej obserwacji i logicznego myślenia przez detektywa, świetnie sobie radzą z samodzielnym rozwiązywaniem zagadek. I kontynuują (z sukcesem) rozpoczętą przez Pozytywkę walkę z Martwiakiem oraz zapobieganie ewentualnym szkodom, jakie chciałby uczynić ten czarny charakter.

Pewnie domyślacie się z tytułu, że detektyw w końcu się pojawia. Gdzie się podziewał? No cóż, tego nie powiem. Przecież i tak wolicie przeczytać sami.

 

Mogą Cię również zainteresować:

 

Wygraj “365 zabaw z klockami LEGO®”

Oto kolejna odsłona naszego cyklicznego konkursu. Tym razem do wygrania książka, która zachwyci chyba każdego miłośnika LEGO.

0 komentarzy

Magia na trzynastym piętrze

Przepis na ciekawą książkę dla dziesięciolatka: Wybrać oryginalne miejsce akcji. Wymyślić kilka postaci i ulepić z nich ciekawych, nietuzinkowych bohaterów. Dołożyć trochę zagadek i tajemnic. Dorzucić jakiś czarny charakter – dla zaostrzenia smaku. Dodać kilka magicznych składników. Przyrządzać w tempie bardzo szybkiej akcji, gdzie wydarzenie goni wydarzenie. Doprawić całość szczyptą humoru. Udekorować ładnymi ilustracjami.

0 komentarzy

Książka, która… przebije tablet

Ha! W wieku lat prawie trzydziestu znalazłam ją!!! Oto książka, którą wzięłabym ze sobą na bezludną wyspę. (Wprawdzie ani na taką wyspę się nie wybieram, ani nie jestem zwolennikiem sztampowych pytań w rodzaju co zabrałbyś ze sobą…. Jednak tym razem muszę przyznać, że to nieco oklepane zdanie oddaje mój stosunek do Księgi poszukiwacza przygód)  Więcej oKsiążka, która… przebije tablet[…]

7 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.