Synu, mój synu

Synu, mój synu


Opowieść o szukaniu w sobie odwagi i o wielkiej przyjaźni. O poświęceniu swojego komfortu dla większej sprawy. O tym, że w walce ze złem potrzebna jest współpraca, ale też ktoś, kto potrafi pełnić rolę przywódczą, motywować do działania pozostałych. O dorastaniu i braniu na siebie odpowiedzialności za innych.

Nieszczęśliwy chłopiec – Bo Wilhelm Olsson – nie ma własnej rodziny, a jedynie opiekunów o wątpliwych kompetencjach. Dobrze, że jest chociaż przyjaciel – Benka, dzięki któremu ma czasem okazję zaznać rodzinnego ciepła i zobaczyć, jak powinna wyglądać relacja ojciec – syn.

Co może zrobić samotne, łaknące miłości i zainteresowania dziecko? Uciec w świat baśni. Nasz bohater robi to dosłownie – wypuszcza z butelki ducha, który, jak się wkrótce okaże, przybył specjalnie po niego. Udają się razem do Krainy Dalekiej, gdzie czeka już ojciec chłopca – król. Ojciec, który szukał swojego syna o imieniu Mio przez 9 lat.

Mio poznaje uroki życia rodzinnego, zyskuje też przyjaciela Jum-Juma. Niestety, okazuje się, że według starej przepowiedni ma do spełnienia misję – musi uratować krainę przed okrutnym rycerzem Kato, który terroryzuje okolicę. Mio i Jum-Jum opuszczają przyjazny ogród różany i wyruszają na niebezpieczną wyprawę.

Piękna baśń z klasycznymi motywami – dobro zwycięża zło, bohater ma do pokonania drogę, która jest dla niego nie tylko wyzwaniem, ale daje mu możliwość dojrzewania, zmiany. Nie brakuje mocnych fabularnie momentów, kiedy z drżeniem serca czekamy na rozwój sytuacji.

Ciekawym wątkiem, nieco filozoficznym, jest ten dotyczący rycerza Kato. Kiedy Mio z nim walczy ma wrażenie, że ten negatywny bohater chce uwolnić się od swego „kamiennego serca”. Czy złym ludziom dobrze jest z tym, co czynią? A może ich to męczy, ale – z jakiś nieznanych powodów – nie potrafią, nie chcą przestać? A może myśląc tak jestem naiwna jak dziecko?

W książce autorka skrytykowała nieodpowiedzialnych dorosłych. Takich jak ciotka Edla i wuj Sixten, którzy nie potrafią dać dziecku tego, czego potrzebuje.
Bardzo istotny jest wątek dobrego ojcostwa. Król z jednej strony dobrze opiekuje się swoim niedawno odzyskanym synem i bardzo ceni chwile spędzone wspólnie. Z drugiej – pozwala mu wyruszyć na wyprawę i podążać przeznaczoną sobie drogą (choć przecież musiał bardzo się o niego bać).

W tej klasycznej opowieści znalazłam wzór ojca, nadal aktualny, a kto wie może i bardziej potrzebny współcześnie, kiedy rodzice tak często czują się pogubieni i bezradni wobec wyzwań wychowania?

 

Mogą Cię również zainteresować:

 

Wygraj “365 zabaw z klockami LEGO®”

Oto kolejna odsłona naszego cyklicznego konkursu. Tym razem do wygrania książka, która zachwyci chyba każdego miłośnika LEGO.

0 komentarzy

Za Rzeką Tęczową. Trakt ku dorosłości

Podczas lektury wszystko znikało. Mieszkanie, domowy gwar, zmęczenie, zmartwienia, czas. Pochylałam się nad książką, a gdy odrywałam od niej wzrok, zaskoczona odkrywałam, że minęły dwie – trzy godziny (oczywiście nocne). Byłam tylko tam: w kaplicy czuwania, w zajeździe Jikarvara, w Lesie Rozbójników, w klasztorze, na zamku Mistrinaut, w chacie Menauresa. Potem jeszcze na pokrytej lodemWięcej oZa Rzeką Tęczową. Trakt ku dorosłości[…]

Jeden komentarz

O miłości braterskiej

Może się mylę, ale uważam, że Bracia Lwie Serce to najpiękniejsza książka o miłości braterskiej, jaką napisano. Szczególnie mi bliska, bo mam dwu synów. Czy uda mi się wychować ich tak, by mocno się kochali? (nawet jeśli teraz głównie się kłócą i biją?). By zawsze byli sobie bliscy, żeby nigdy nie podzieliły ich poglądy, walkaWięcej oO miłości braterskiej[…]

0 komentarzy

Dla tych, którzy chcą dostrzec więcej

Niewidomy. Niepełnosprawny. Potrzebujący pomocy. Kaleka. Czy taki właśnie jest Kamil? Dla wielu – tak. Zwłaszcza, jeśli dostrzegają tylko jego wyglądające nietypowo oczy. I nie potrafią (nie chcą? Nie mają czasu?) spojrzeć ponad oczywisty stereotyp.

Jeden komentarz

Czas to… kwiat

Czas postrzega się sercem. Bo jak macie oczy, żeby widzieć światło i uszy, żeby słyszeć dźwięki, tak macie również serce, żeby postrzegać nim czas. (Mistrz Hora) Szare ulice, pełne zabieganych ludzi. Wielkie betonowe bloki z setkami jednakowych mieszkań. Bary szybkiej obsługi, do których wpada się tylko na chwilę, by przełknąć coś niemal na stojąco. Żłobki iWięcej oCzas to… kwiat[…]

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.