Tarcza antywojenna
Wiadomo: nie ocenia się książki po okładce. Na szczęście! Bo w tym przypadku patrząc na tytuł i pierwszą ilustracją, spodziewałam się prześmiewczej, złośliwie humorystycznej opowieści o międzypokoleniowym konflikcie.
Tymczasem – niespodzianka! Choć pojawia się tu i humor, i nawet złośliwość, przesłanie książki jest pozytywne i godne uwagi. Wykorzystując konkretną sytuację (zaanektowanie pokoju przez dziadka) autor przemyca treści uniwersalne. Lekcja, jaką odebrał Peter, przegrywając zaledwie „o ząb” wojnę toczoną z dziadkiem, należy pewnie do najważniejszych w jego życiu.
O ileż zdrowsze byłyby relacje społeczne, gdyby takie nauki odbierali przyszli przywódcy! Gdyby patrzyli na swych oponentów z szacunkiem. Gdyby pamiętali, że osiągnięcie celu i postawienie na swoim, nie jest warte każdej ceny. Gdyby na liście ich priorytetów znajdowały się szlachetne wartości, a nie tylko „Moja Najlepsza Racja”.
W powieści Roberta Kimmela-Smitha dziadek od początku wie, że wojna jest złem. Wnuk doświadcza tego na własnej skórze, ale uczy się bardzo szybko. Zresztą nigdy nie patrzył na swego „wroga” z nienawiścią.
Co ciekawe, choć pierwsze wydanie książki ukazało się w 1984 r. , jej „leciwość” nie rzuca się w oczy. Uważni czytelnicy dostrzegą pewnie brak smartfonów, telefonów, komputerów. Może zdziwi ich także, że koledzy kontaktują się wyłącznie w realu, często wokół gier planszowych.
Nie tracę jednak wiary, że i dziś znajdzie się wielu (około)dziesięciolatków, którzy wyciągną cenną naukę z potyczek głównych bohaterów. Rozmowa, wspólne poszukiwanie rozwiązań niosą ze sobą obietnicę pokoju oraz satysfakcji dla obydwu stron.
I znacznie większe niż w przypadku jakiejkolwiek wojny – szanse na wygraną.
Może zainteresują Cię również:
Kto ma lepiej?
Książka objęta naszym patronatem! Ola, musisz się wykąpać, bez dyskusji. I masz być w łóżku o dwudziestej. Tak się robi, kiedy się jest dzieckiem. Tak po prostu jest – odpowiada tata. Jenyy. To okropnie być dzieckiem! Ale czy łatwiej być dorosłym? Ola ma szansę to sprawdzić, ponieważ jej tata ochoczo przystaje na propozycję zamiany ról.Więcej oKto ma lepiej?[…]
Awaria!
Czemu nie skonstruujesz drona do wyprowadzania psa?! – woła do siostry Maciek ze swojego pokoju. – Siedziałoby się w domu i sterowało nim zdalnie. Pina, wyłącz zbędne światła. Wyłącz wiadomości, włącz muzykę, pakiet relaksacyjny. Pina, podnieść temperaturę w gabinecie do dwudziestu czterech stopni. Pina, zwiększ natężenia oświetlenia przed domem do stu procent. Maciuś,Więcej oAwaria![…]
Chłopiec znikąd
Chciałabym, żeby wszystkie nastolatki przeczytały tę książkę. Co więcej, myślę, że powinna im się podobać, bo choć porusza niełatwe tematy – miejscami wciąga jak najlepsza powieść przygodowa. Czy w dobie tak popularnych opowieści o niesamowitych (często magicznych) perypetiach bohaterów ma szansę lektura, która nawet jeśli nie oparta na faktach opowiada historię, jaka naprawdę mogła sięWięcej oChłopiec znikąd[…]
Uważajmy na prawdziwe potwory!
Przeczytałam kiedyś stwierdzenie, że często ludzie bardziej boją się jakiś nieuzasadnionych naukowo zjawisk (np. przepowiedni o końcu świata) niż czegoś, co jest dla nas realnym, udowodnionym zagrożeniem (ocieplenie klimatu, niszczenie naturalnego środowiska). Czyżby łatwiej było przemawiać do naszych emocji niż do rozumu?
Jesienią czytamy kryminały
Chociaż dla zwolenników kryminałów każda pora roku jest dobra na zanurzenie się w intrydze, to jednak jedna teza przemawia za tym, że najlepiej czytać je jesienią. Otóż jeśli akcja wciągnie nas za bardzo, nie mamy wyrzutów sumienia, że zamiast przebywać na zewnątrz, zażywać ruchu i słońca – czytamy. Październik w tym roku wyjątkowo rozpieszcza nasWięcej oJesienią czytamy kryminały[…]