O wielkiej mocy muzyki

O wielkiej mocy muzyki


Ubogaca naszą codzienność. Dostarcza moc wzruszeń i doznań. Utrwala wspomnienia pięknych chwil. Czy może także zmieniać nasze życie? Jak najbardziej – udowadnia to Anna Czerwińska-Rydel w swojej opowieści o sympatycznej, ale odrobinę nieszczęśliwej Matyldzie.Wydawnictwo Literatura wznowiło w jednym tomiku dwie wydane wcześniej osobno książki, co jest słusznym zabiegiem, bo myślę, że większość czytelników z ochotą poczyta od razu o dalszych przygodach uroczej bohaterki. Obie części są ciekawe, poruszają ważne, choć odrobinę inne problemy. Do tego dochodzą piękne ilustracje Katarzyny Kołodziej – a zwłaszcza bardzo udany, oddający charakter portret Matyldy.

W pierwszej części bohaterka ma problem z relacjami z mamą – samotnie ją wychowującą. Dużo czasu spędza sama, głównie się nudzi i wolałaby coś zrobić z matką, zamiast dostawać od niej wciąż nowe zabawki (na które ta zarabia siedząc ciągle w pracy). Pewnego dnia czarny kot wskazuje Matyldzie drogę do zmiany w życiu – a dokona się ona za pomocą skrzypiec oraz pani Alicji – nauczycielki, która wprowadzi ją w świat muzyki. I chociaż bardzo długo swoje lekcje gry będzie ukrywała przed mamą, magia muzyki, wzajemnej ludzkiej pomocy i zwykłej rozmowy zadziała, a Matylda odzyska swoją ciut pogubioną w życiu rodzicielkę.

 W drugiej Matylda poznaje tatę, z którym wcześniej nie miała kontaktu. Jest uzdolnionym muzykiem, zupełnym przeciwieństwem mamy. Kiedyś wybrał karierę, ale teraz żałuje i widzi co stracił. Czy marzenie Matyldy, by rodzice byli razem może się spełnić? Nawet jeśli dzieli ich odległe miejsce zamieszkania, podejście do życia i priorytety?

Rodzice Matyldy to ludzie nie do końca szczęśliwi, mama pielęgnuje krzywdę, jakiej zaznała od ojca, gdy ich opuścił, ten zaś ma najwyraźniej problem z ustaleniem, co w życiu jest ważne. Za to pani Alicja jest dobrym duchem dla wielu ludzi wkoło – dzieli się swoją mądrością i doświadczeniem, czasem i talentem. Jak najlepszy dyrygent podpowiada i prowadzi, by każdy odegrał swoją partyturę bez fałszywych nut. I oczywiście udowadnia, że jest to możliwe. Jeśli nasze życie jest koncertem, to z pewnością nawet jeśli czasem podczas grania zdarzy nam się jakaś pomyłka, ważne by próbować grać dalej.

Jakie wartości znalazłam w tej ciepłej opowieści? Wielką pochwałę muzyki i jej siły oddziaływania, zmieniania ludzkiego życia, ubogacania go, a także – leczenia ran. Lekcję, że my dorośli musimy cały czas mieć świadomość, że jesteśmy najważniejsi dla naszych dzieci i żadne stosy zabawek nie mogą nas zastąpić. “Po prostu trzeba kochać, wymagać i akceptować, to trzy rzeczy, które potrzebne są dziecku. No i jeszcze najważniejsze – czas.” – mówi pani Alicja mamie Matyldy, gdy ta zrozpaczona wyznaje, że zupełnie nie rozumie córki, nie radzi sobie z jej wychowaniem.

Istotnym wątkiem jest oczywiście ten o najskrytszych pragnieniach. Jak mówi Matyldzie pani Alicja – trzeba marzyć, ale też pamiętać, że bez pracy nic się nie osiągnie.

Bardzo podoba mi się też podkreślenie ogromnej roli starszych, doświadczonych osób, które wiele cennych rzeczy mogą przekazać młodszemu pokoleniu, także pomóc w sposób bardzo praktyczny (np. opiekując się dzieckiem, gdy rodzice są w pracy). W końcu dzieci i seniorzy mają dużo wspólnego – na przykład więcej czasu, by doceniać urodę codziennego życia. Autorka pokazuje też, że starsza osoba nadal może być aktywna, twórcza, nieco szalona, otwarta na nowych ludzi, pomocna, a przede wszystkim – bardzo potrzebna.  

Książka nie tylko podkreśla siłę muzyki, ale też wprowadza w jej świat w sposób dość konkretny – na końcu zamieszczono krótki słowniczek pojęć i twórców związanych z tą dziedziną sztuki.

 

 

Mogą Cię również zainteresować:

 

Magia na trzynastym piętrze

Przepis na ciekawą książkę dla dziesięciolatka: Wybrać oryginalne miejsce akcji. Wymyślić kilka postaci i ulepić z nich ciekawych, nietuzinkowych bohaterów. Dołożyć trochę zagadek i tajemnic. Dorzucić jakiś czarny charakter – dla zaostrzenia smaku. Dodać kilka magicznych składników. Przyrządzać w tempie bardzo szybkiej akcji, gdzie wydarzenie goni wydarzenie. Doprawić całość szczyptą humoru. Udekorować ładnymi ilustracjami.

0 komentarzy

Dla tych, którzy chcą dostrzec więcej

Niewidomy. Niepełnosprawny. Potrzebujący pomocy. Kaleka. Czy taki właśnie jest Kamil? Dla wielu – tak. Zwłaszcza, jeśli dostrzegają tylko jego wyglądające nietypowo oczy. I nie potrafią (nie chcą? Nie mają czasu?) spojrzeć ponad oczywisty stereotyp.

Jeden komentarz

Nadejdą jasne dni

Katarzyna Ryrych lubi czynić swoimi bohaterami dzieci czy też młodych ludzi, którzy mają w życiu pod górkę. Tak jest z braćmi w O Stephenie Hawkingu, Czarnej Dziurze i Myszach Podpodłogowych – Stefan, unieruchomiony przez chorobę nie rusza się z łóżka, a wrażliwy Piotrek nie ma w związku z tym tak bezproblemowego dzieciństwa, jak jego koledzy.Więcej oNadejdą jasne dni[…]

4 komentarze

Jeśli nie wygląd, to co? Brzydkie w kulturze piękna

Wyglądasz jak pasztet! Po takich słowach trudno zachować niezachwianą wiarę we własną urodę. A co dopiero, gdy mianem paszteta określa cię cała szkoła! Przyjemnie nie jest. Łatwo też nie. Ale po kilku latach można się właściwie przyzwyczaić. Tak przynajmniej uważa Mireille, która po raz trzeci została laureatką facebookowego plebiscytu na najbrzydszą dziewczynę w szkole. IWięcej oJeśli nie wygląd, to co? Brzydkie w kulturze piękna[…]

0 komentarzy

3 thoughts on “O wielkiej mocy muzyki”

  1. Świetny wpis! Ja też uwielbiam muzykę i nie potrafię bez niej żyć! Moje dzieci (3 i 1l) zapiszę na pewno do muzycznej szkoły! Pozdrawiam i życzę szczęśliwego nowego roku!^^

  2. Pingback: Twój los w Twoich rękach II » O wielkiej mocy muzyki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.