Opis
Soczek z przedszkolaków?
Jabłko i Mięta w przedszkolu to krótkie opowiadania o codziennych sprawach maluchów. Skąd ten tytuł? Proste, od nazwisk bohaterów – Eli Jabłko i Dyzia Mięty. Szczerze mówiąc, troszkę rozczarowała mnie proporcja udziału w opowieści dziewczynki i chłopca – na niekorzyść tego drugiego. W jednym z opowiadań pani w przedszkolu mówi, że będą robić “soczek z dzieci z naszej grupy” – chodzi o sok jabłkowy z miętą. I tak właśnie określiłabym udział Dyzia w książce – jest dla dodania smaku – jak mięta w soku. Można zatem powiedzieć, że autorka jednak nas nie oszukała tytułem.
Jako matka dwóch synów oczywiście raczej szukam opowieści o codziennych sprawach małych mężczyzn, chociaż większość problemów maluchów jest tak naprawdę uniwersalna i niezależna od płci.
W sumie też ciekawie jest dowiedzieć się, jakie są Ważne Sprawy dziewczynek. (Odkąd nie jestem już małą kobietką jest to planeta zupełnie nieznana). Bohaterka nie jest zresztą przedstawiana w sposób bardzo stereotypowy – gra w piłkę nożną, bawi się w piratów. Ale ma także pragnienia typowej małej damy – np. by dostać piękną bransoletkę.
Zdecydowana większość akcji ma miejsce podczas powrotu Eli z mamą z przedszkola. Wtedy córka opowiada, co się wydarzyło, zadaje pytania, a pani Jabłko tłumaczy różne kwestie, podpowiada, jak się powinny w danej sytuacji zachowywać dzieci. Poruszane są problemy mniejsze i większe, zazwyczaj te najczęściej występujące w grupie rówieśniczej. Czy można komuś oddać, gdy nas bije? Czy to ładnie śmiać się z czyjegoś nazwiska? Czy powinniśmy skarżyć? Co ciekawe, na niektóre rozwiązania Ela wpada sama.
Autorka niekiedy bardzo subtelnie przemyca lekcje dobrego zachowania – na przykład jednym zdaniem mówiąc o tym, że po pikniku w parku dzieci spakowały wszystkie śmieci do specjalnych worków. Jednak nawet tak krótkie wstawki służą pokazaniu odpowiednich postaw.
W książce znajdziemy też kilka ciekawych inspiracji do zabaw z maluchami – np. robienie kuperków z papieru, by przywołać wiosnę, szycie lalki, wymyślanie własnego języka.
Można by zarzucić autorce, że nie poruszyła w książce żadnej naprawdę poważnej kwestii i pokazuje życie malucha w samych kolorowych barwach. Ale przecież większość dzieci ma (na szczęście) tylko te swoje małe-duże problemy.
Opowieść jest słodka jak…. soczek jabłkowy. Kto jednak nie ma ochoty się go napić – przynajmniej raz na jakiś czas?
Hanna Pietrzak-Trzcińska
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.