Jabłko i Mięta w przedszkolu

Autor: Krystyna Śmigielska
Ilustrator:
 Ewelina Jaślan-Klisik
Wydawnictwo: Alegoria
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2017
Liczba stron: 96
ISBN: 978-83-62248-38-4

Co lubią dzieci? Oczywiście bawić się. A co jeszcze? Zajadać smakołyki, biegać, skakać, taplać się w wodzie… No dobrze, ale co tak naprawdę lubią najbardziej? Najbardziej lubią mówić. Opowiadać i pytać. Nie inaczej jest z Elą Jabłko, dla której każdy powrót z przedszkola jest okazją do rozmowy z mamą. Do dzielenia się z nią swoimi wrażeniami z kolejnego dnia spędzonego z rówieśnikami z przedszkolnej grupy. A wśród nich prym wiedzie Dyzio Mięta, największy przyjaciel Eli. Z tych pogawędek wyłania się piękny dziecięcy świat pełen uśmiechu, ale też rozterek i pytań, na które mądra mama zawsze znajdzie odpowiedź.
Do wspólnego czytania z dzieckiem – lektura obowiązkowa.
Krystyna Śmigielska – babcia sześciorga wnucząt. Uwielbia czytać, pisać i podróżować. Autorka opowieści o Tekli, Kwaku i Węszącym Reniferze. Uważa, że dzieciństwo to piękny, lecz niełatwy okres życia. W swoich książkach stara się pomóc dzieciom zrozumieć otaczający je świat.

(z materiałów wydawnictwa)

 

 

Opis

Soczek z przedszkolaków?

Jabłko i Mięta w przedszkolu to krótkie opowiadania o codziennych sprawach maluchów. Skąd ten tytuł? Proste, od nazwisk bohaterów – Eli Jabłko i Dyzia Mięty. Szczerze mówiąc, troszkę rozczarowała mnie proporcja udziału w opowieści dziewczynki i chłopca – na niekorzyść tego drugiego. W jednym z opowiadań pani w przedszkolu mówi, że będą robić  “soczek z dzieci z naszej grupy” – chodzi o sok jabłkowy z miętą. I tak właśnie określiłabym udział Dyzia w książce – jest dla dodania smaku – jak mięta w soku. Można zatem powiedzieć, że autorka jednak nas nie oszukała tytułem.

Jako matka dwóch synów oczywiście raczej szukam opowieści o codziennych sprawach małych mężczyzn, chociaż większość problemów maluchów jest tak naprawdę uniwersalna i niezależna od płci.

W sumie też ciekawie jest dowiedzieć się, jakie są Ważne Sprawy dziewczynek. (Odkąd nie jestem już małą kobietką jest to planeta zupełnie nieznana). Bohaterka nie jest zresztą  przedstawiana w sposób bardzo stereotypowy – gra w piłkę nożną, bawi się w piratów. Ale ma także pragnienia typowej małej damy – np. by dostać piękną bransoletkę.

Zdecydowana większość akcji ma miejsce podczas powrotu Eli z mamą z przedszkola. Wtedy córka opowiada, co się wydarzyło, zadaje pytania, a pani Jabłko tłumaczy różne kwestie, podpowiada, jak się powinny w danej sytuacji zachowywać dzieci. Poruszane są problemy mniejsze i większe, zazwyczaj te najczęściej występujące w grupie rówieśniczej. Czy można komuś oddać, gdy nas bije? Czy to ładnie śmiać się z czyjegoś nazwiska? Czy powinniśmy skarżyć? Co ciekawe, na niektóre rozwiązania Ela wpada sama.

Autorka niekiedy bardzo subtelnie przemyca lekcje dobrego zachowania – na przykład jednym zdaniem mówiąc o tym, że po pikniku w parku dzieci spakowały wszystkie śmieci do specjalnych worków. Jednak nawet tak krótkie wstawki służą pokazaniu odpowiednich postaw.

W książce znajdziemy też kilka ciekawych inspiracji do zabaw z maluchami – np. robienie kuperków z papieru, by przywołać wiosnę, szycie lalki, wymyślanie własnego języka.

Można by zarzucić autorce, że nie poruszyła w książce żadnej naprawdę poważnej kwestii i pokazuje życie malucha w samych kolorowych barwach. Ale przecież większość dzieci ma (na szczęście) tylko te swoje małe-duże problemy.

Opowieść jest słodka jak…. soczek jabłkowy. Kto jednak nie ma ochoty się go napić –  przynajmniej raz na jakiś czas?

Hanna Pietrzak-Trzcińska

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Napisz pierwszą opinię o „Jabłko i Mięta w przedszkolu”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.