Opis
Kiedy zaczytywaliśmy się z synem książkami o przygodach Duni myślałam: “ach, jakże ciekawie ta autorka pisze, szkoda, że bohaterem nie jest chłopiec!” I oto mam – całkiem niedawno ukazała się jej nowa książka Mattis i jego przygody w pierwszej, drugiej i trzeciej klasie, znowu ze świetnymi rysunkami Evy Eriksson. Pierwowzorem głównego bohatera był syn autorki – Samuel.
Książka napisana jest oszczędnym, prostym językiem. To w połączeniu z dużą ilością ilustracji sprawia, że bardzo dobrze nadaje się dla początkujących czytelników. Nawet bardziej opornych na czytanie nie zniechęci zbyt dużo tekstu na stronie. Mam wrażenie, że jest go nawet mniej niż we wspomnianych wyżej książkach o Duni – czyżby autorka uległa stereotypowi, że chłopcy mają mniej cierpliwości do czytania niż dziewczynki?
Tak czy inaczej – odbiorca znajdzie tutaj typowe sytuacje znane każdemu młodemu uczniowi. Przyzwyczajanie się panujących w klasie reguł. Konieczność znalezienia sobie miejsca w grupie rówieśniczej, zwłaszcza wtedy, gdy znajdują się w niej także osobniki krnąbrne, skłonne do przemocy i głupich pomysłów – jak Benio Bandzior. Narodziny przyjaźni. Pierwsze próby szukania sympatii wśród przedstawicielek płci pięknej. (Czy widzieliście, że aby poderwać dziewczynę nie można po prostu podejść i powiedzieć “jesteś ładna”? Trzeba zrobić coś zabawnego – np. podskakiwać jak kangur”).
Mattis z roku na rok coraz lepiej czuje się w klasie, dostosowuje do obowiązujących w szkole zasad. Zwykłe, codzienne i z pozoru banalne historie pozwalają czytelnikowi utożsamić się z głównym bohaterem. Odkrywa, że nawet największy łobuz może być dobrym przyjacielem, a jego złe zachowanie wynika z prób uzyskania akceptacji (tylko niestety obrana metoda jest całkowicie chybiona). Ten wątek opowieści wydaje mi się bardzo cenny, bo z moich obserwacji wynika, że postacie w podobnie dziwny sposób szukające uznania wśród rówieśników – jak Benio Bandzior – dość powszechnie występują w rzeczywistości, a ich działalność potrafi wpływać na funkcjonowanie całej klasy.
Szczerze mówiąc, czytając Mattisa myślałam – ach, jednak to zbyt oszczędne w słowach, czemu te sytuacje są ledwo zarysowane, ja bym tu widziała stronę tekstu zamiast dwu zdań. Ale potem powiedziałam sobie – przecież to nie jest książka dla mnie, tylko dla 7-8 letniego chłopca, który ponad gadanie przedkłada konkretne działania. I takiemu z pewnością się spodoba.
Hanna Pietrzak-Trzcińska
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.