Opis
Madika czuje w sobie życie!
Rozumie sposób myślenia dzieci, ich perspektywę, a przede wszystkim – wrażliwość. To chyba dzięki temu opisywane przez nią postacie nie mają ani krzty sztuczności czy „papierowatości”. Nic więc dziwnego, że bohaterowie Astrid Lindgren czują w sobie życie!
Tak właśnie jest z Madiką i Lisabeth – bohaterkami dwóch książek mistrzyni literatury dziecięcej, wydanych właśnie w jednym tomie przez Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”. Chociaż Przygody Madiki z Czerwcowego Wzgórza nie są tak znane jak Pippi czy Dzieci z Bullerbyn, z pewnością zasługują na niemniejszą uwagę!
To kolejna książka, która śmieszy i wzrusza jednocześnie. Znajdziemy tu wprawdzie wiele radosnych, zabawnych scen, ale życie bohaterek nie jest oczywiście całkowicie beztroskie czy idylliczne. Przecież wtedy nie przypominałoby tego prawdziwego. Madika i Lisabeth widują więc cierpiącą z powodu migreny mamę, obserwują bezradność biedy i widzą, do czego popycha ona ludzi. Spotykają leniwego, pijanego sąsiada, którego dom utrzymuje nastoletni syn, a także chorego psychicznie mieszkańca domu opieki. Spotykają się z okrucieństwem wobec dzieci – w zachowaniu… dyrektora szkoły. Poznają osoby z towarzystwa, dzielące ludzi na lepszych i gorszych ze względu na ich status społeczny. Mają koleżanki, posługujące się niewyszukanym słownictwem (co – rzecz jasna – oznacza, że można się od nich wiele nauczyć), odrzucane przez rówieśników, nie radzące sobie w szkole, których nie stać na tatusia i do których zamiast świętego Mikołaja przychodzi… opieka społeczna.
Trzeba jednak przyznać, że wszystkie te trudne, niekiedy smutne doświadczenia czynią świat dziewczynek bogatszym. I sprawiają, że jeszcze bardziej uświadamiają sobie, że ich największym szczęściem jest rodzina. Tata, z którym można porozmawiać w drodze do szkoły, mama śpiewająca przed snem (często razem z tatą!), Alva – formalnie służąca (w praktyce ukochany domownik) – obdarzająca je ciągłym zainteresowaniem i troską. Nade wszystko jednak mają siebie. Ich siostrzana przyjaźń jest tak naturalna, bezpretensjonalna, piękna (choć wcale nie idealna), że trudno o niej czytać bez wzruszenia.
Podobnie jak o zabawach dziewczynek. Co ciekawe, o zwyczajnych zabawkach w książce praktycznie nie ma mowy (poza krótkimi wzmiankami przy okazji Gwiazdki). Ale tak naprawdę – po co im one? Przecież swą wyobraźnią i pomysłowością czynią świat miejscem tak pięknym, ciekawym, fascynującym! Czyż nie wystarczy kosz na pranie, by córka faraona mogła odnaleźć Mojżesza, studnia – by bracia mogli sprzedać Józefa, czy zwykła ścieżka, żeby rozbójnicy napadli na podróżnego, któremu pomoże Samarytanin? Niestety – nie zawsze są to zabawy bezpieczne. Ale cóż można począć idąc na wycieczkę, kiedy najwyższym szczytem w okolicy jest… dach drewutni? Albo co poradzić na to, że po trawniku koło domu pełzał wąż, nie rozumiejący potrzeby biegania boso po trawie? Jak przewidzieć, że groszek, który z taką łatwością zmieścił się w dziurce od nosa, za nic nie będzie chciał z niej wyjść?
I tak pragnienie bycia grzeczną wciąż walczy z pomysłami pojawiającymi się w główce Madiki szybciej niż prosię zdąży mrugnąć.
Warto zauważyć, że gdyby wygrywało to pierwsze – nie byłoby o czym pisać książki…
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.