Gdzie spędzimy ten rok?
Zaczęło się od Roku w mieście. Potem otrzymaliśmy absolutny bestseller – Rok na wsi Emilii Dziubak. Dobre przyjęcie serii zaowocowało kolejnymi tomami – mali i duzi czytelnicy zyskali możliwość spędzenia roku w przedszkolu, na wsi, na placu budowy i… w Krainie Czarów.
Pośród coraz bardziej popularnych wielkoformatowych książek obrazkowych seria Rok w… wyróżnia się wysoką jakością i różnorodnością. Przyczynia się do tego fakt, że każdy kolejny tom opracowuje inny autor – i zawsze jest to twórca, który dowiódł już swojego talentu i pomysłowości, udowodnił, że jego prace posiadają własny, charakterystyczny styl. Ogólna koncepcja książek (o niej poniżej) nakreśla ramy, pozostawiając znaczący obszar dla wyobraźni i kreatywności ilustratorów. Swoboda tworzenia owocuje zaś oryginalnością i powiewem świeżości – wcale nieoczywistymi w przypadku wydawanych seryjnie książek.
Przyjęty przez redaktorów klucz jest jasny i czytelny: każdy tom zawiera dwanaście rozkładówek, ukazujących jedno konkretne miejsce, zmieniające swoje oblicze w rytmie kolejnych miesięcy. Czytelnicy dokładnie poznają ukazany fragment rzeczywistości wyszukując charakterystycznych bohaterów, zaprezentowanych na początku publikacji. Ćwiczą przy tym spostrzegawczość, szukają związków przyczynowo-skutkowych, utrwalają nazwy miesięcy, tworzą własne opowieści, obserwują zmiany zachodzące w przyrodzie (Rok w lesie, Rok na wsi) oraz związane z nimi zachowania i zwyczaje (zwłaszcza przeglądając Rok w mieście oraz Rok w przedszkolu).
Tyle ogólników.
A konkretnie:
Rok w mieście
Rok w mieście Katarzyny Boguckiej wymaga pewnego oswojenia. Charakterystyczne rysunki i specyficzna kolorystyka początkowo mogą utrudniać dostrzeżenie wszystkich szczegółów i niespodzianek przygotowanych przez autorkę. Tymczasem miasto – jak to miasto – oferuje swym mieszkańcom wielorakie, bogate wręcz możliwości. Kilkudziesięciu bohaterów, ukazanych w różnych momentach życia, oddających się rozmaitym pracom i rozrywkom, tworzy ciekawą mozaikę. Czy chaotyczną? To zależy – przede wszystkim od uważności i cierpliwości czytelników.
Rok w lesie
Rok w lesie – prywatnie – mój ulubiony tom! Zresztą ilustracje Emilii Dziubak coraz częściej są doceniane i nagradzane, a ich siła tkwi w tym, że podobają się nie tylko krytykom (i wydawcom), ale przede wszystkim dzieciom. Przyjemne dla oka, ale nie infantylne, ciepłe, ciekawe, zabawne… Wszystko to sprawia, że Rok w lesie należy u nas w domu do najczęściej przeglądanych książek.
Rok w przedszkolu
Rok w przedszkolu przedstawia z kolei sceny najbliższe codziennym doświadczeniom młodych czytelników (oczywiście pod warunkiem, że uczęszczają oni do przedszkola): uroczystość pasowania, robienie ludzików z kasztanów, ubieranie choinki, bal karnawałowy, Dzień Babci i Dziadka, topienie marzanny itp. W dodatku bohaterami książki są dzieci: Anielka, Szymon, Ula, Marysia, Ewa, Janek, Gosia, Staś… Książka Przemysława Liputa stanowi ciekawą pozycję zarówno dla przedszkolnych debiutantów, jak i weteranów.
Rok na wsi
Ciepłem i poczuciem humoru odznacza się także Rok na wsi Magdaleny Kozieł-Nowak. Autorka ukazuje w niej wielość prac związanych z prowadzeniem gospodarstwa, w którym uprawia się kukurydzę i ziemniaki, hoduje zwierzęta (świnie, owce, krowę, konia), a do tego przygotowuje przetwory i gości turystów z miasta. Kolorytu codzienności dodają też wizyty sąsiadów, psoty gospodarskich pupili (psa, kotów, a nawet myszy) oraz znajdujące się w pobliżu pola i łąki – zimą odwiedzane przez dziki i sarny, zaś od wiosny cieszące oczy różnymi odcieniami zieleni. Barwne, tętniące życiem ilustracje oraz poczucie humoru autorki stanowią znakomitą pożywkę dla wyobraźni oraz inspirację do rozmów i tworzenia własnych opowieści.
Rok w Krainie Czarów
Pewne zaskoczenie stanowił dla mnie Rok w Krainie Czarów. Wydaje się, że od poprzednich tomów różni go przede wszystkim nierealność. A może raczej osadzenie w innej rzeczywistości? Bo choć Krainę Czarów odwiedza się inaczej niż miasto, las, wieś czy przedszkole, to przecież i to – w pewnym sensie – jest możliwe!
W dodatku okazuje się, że nawet ta baśniowa, absolutnie fantastyczna Kraina ulega cykliczności czasu i rytmowi pór roku (a – co ciekawe – klimat panuje w niej taki jak u nas, w strefie umiarkowanej). Kilkunastu stworzonych przez Macieja Szymanowicza bohaterów dostosowuje swoje zajęcia do zmieniającej się pogody. I tak kramarz handluje tym, czego akurat jego klientom najbardziej potrzeba (m.in. szalikami, konewkami, parasolami, lodami). Zmieniają się rozrywki krasnoludków, psoty Leśnego Licha, przekąski Mniamopotama, wynalazki hrabiego de von Sal, zajęcia różowego smoka (który – gdy dorośnie – chciałby zostać dinozaurem), Wróżki Kwiatuszki i Pazia Krotochwila. Również inni – m.in. Czerwony Kapturek, Baba Jaga, Babcia Babula i Lampa Balladyna – nie przestają zaskakiwać i bawić. Podobnie jak cała książka – zdumiewająca, rozweselająca, a przy tym przejrzysta, czytelna. By uniknąć zbytniego gadulstwa, dodajmy jeszcze dwa przymiotniki, które być może najlepiej oddadzą charakter ilustracji Szymanowicza: Rok w Krainie Czarów to lektura intrygująca i wciągająca.
No dobrze – jeszcze jeden: i trochę magiczna.
Rok na placu budowy
Znacie malców, którzy godzinami mogliby oglądać pracę koparki? A na widok przejeżdżającej lawety czy betoniarki skaczą z radości? I w wieku lat trzech wiedzą o pojazdach budowlanych oraz narzędziach znacznie więcej niż ich mamy? 😉
Zapraszam na plac budowy!
Na początek – warto poznać jego głównych bohaterów:
Później – wyszukiwać ich na kolejnych rozkładówkach, uważnie analizując postępy w pracach budowlanych. W tym tomie mamy do czynienia nie tylko z przedstawieniem poszczególnych miesięcy i zmieniających się pór roku, ale ukazaniem wyraźnej zmiany, jaka zachodzi w pewnym mieście. Oto pusty plac…
… miesiąc po miesiącu całkowicie się zmienia.
Każda z rozkładówek stanowi nie tylko ciekawą lekcję, dzięki której laicy poznają etapy budowy (od projektu do uroczystego otwarcia). To także świetna rozrywka dla młodych oglądaczy – zwłaszcza tych ceniących poczucie humoru Artura Nowickiego, ujawnione już m.in. w Opowiem ci, mamo, co robią auta oraz Opowiem ci, mamo, co robią narzędzia. Autor, bez dwóch zdań, zna się na prezentowanej tematyce. Ale poza wiedzę wydaje się mieć coś równie cennego – chłopięcą pasję i fascynację. Dzięki nim książki zachowują lekkość (mimo wielu trudnych nazw wymienionych na pierwszej rozkładówce), a uczą wyłącznie przy okazji dobrej zabawy.
Może to zabrzmi stereotypowo… ale opierając się na własnym doświadczeniu napiszę: dobra prezent dla ojca i syna 🙂
Który tom najchętniej podarowalibyście swoim dzieciom? A jeśli są już czytelnikami serii – którą część lubią najbardziej?
Przeczytaj także:
Ha! W wieku lat prawie trzydziestu znalazłam ją!!! Oto książka, którą wzięłabym ze sobą na bezludną wyspę. (Wprawdzie ani na taką wyspę się nie wybieram, ani nie jestem zwolennikiem sztampowych pytań w rodzaju co zabrałbyś ze sobą…. Jednak tym razem muszę przyznać, że to nieco oklepane zdanie oddaje mój stosunek do Księgi poszukiwacza przygód) Więcej oKsiążka, która… przebije tablet[…] Co różni wrzesień od pozostałych miesięcy? Czy tylko pierwszy dzwonek, nieubłaganie kończący wakacyjną labę? Zdecydowanie nie. Jest jeszcze coś znacznie mniej spektakularnego, trudniejszego do uchwycenia: szczególna atmosfera, emocje, wypełniające okres przejściowy między letnią swobodą a systematycznością i regularnością całego roku szkolnego. Dla wielu uczniów początek jesieni to bowiem czas przyzwyczajania się do nowego planu lekcji,Więcej oMiesiąc w krainie pasji[…] Miesiąc temu pisałam o wydawniczym sezonie ogórkowym. Okazuje się jednak, że lipiec stanowił zaledwie jego preludium… Bez dwóch zdań: apogeum przypada na sierpień. W związku z niewielką ilością premier książkowych w tym miesiącu, zaświtała mi myśl, by i redakcja Biblioteki Inspiracji skorzystała z urlopowego prawa do leniuchowania. Ale – jak widać – myśl ta przegrałaWięcej oMuchy, myszy, basen i kurnik – wakacje w pełni![…]Książka, która… przebije tablet
Miesiąc w krainie pasji
Muchy, myszy, basen i kurnik – wakacje w pełni!
Uwielbiamy całą serię!
A jak wrażenia po “Roku w Krainie Czarów”? 🙂 U nas to typ numer dwa po “Roku w lesie”.
Pingback: Najlepsze publikacje 2017 roku! – Biblioteka Inspiracji