W 80 dni dookoła świata

W 80 dni dookoła świata


Co prawda współczesnym dzieciom pewnie trudno byłoby uwierzyć, że jakimś wyczynem ma być objechanie świata w 80 dni (no, może 80 godzin stanowiłoby wyzwanie), jednak zapewniam, że ta gra to świetna rozrywka dla całej rodziny. Na pewno emocjonująca, wymagająca planowania i – jak to zwykle bywa – odrobiny szczęścia. 

Chodzi oczywiście o to, by dotrzeć do Londynu przed końcem 12. rundy. Wygrywa osoba, która tego dokona i jednocześnie zaoszczędzi najwięcej pieniędzy. 

 

No to zaczynamy! Na początek każdy z graczy losuje planszetkę postaci. Mają one specjalne moce, opisane na karcie.

 

Następnie należy odsłonić kartę rundy, która zawiera dodatkową zasadę obowiązującą tylko w tej rundzie. Dotyczy ona wszystkich graczy.

 

Każda runda obejmuje zakup biletów, czynności dodatkowe (o których za chwilę) oraz pokonanie kolejnego etapu podróży, jeśli jest to możliwe. Aby tego dokonać, trzeba mieć bilet oznaczony odpowiednim nominale oraz ze znakiem przewidywanego na tej trasie środku transportu zgodnym z oznaczeniem na planszy (pociąg, statek, słoń, sanie, powóz, pieszo). Tutaj pojawia się konieczność logicznego myślenia, przewidywania, obliczania – bilety mają różne nominały, a przecież chodzi o to, by nie przepłacać – na każdym etapie podróży. Za bilet płaci się cenę zapisaną na polu, na którym leży – niekoniecznie jest więc ona adekwatna do ilości mil oferowanych na nim. Natomiast nadwyżki mil nie przechodzą  na kolejny odcinek.

 

Żeby nie było zbyt łatwo, w każdej rundzie występują przeciwności losu. Są opisane na kartach wydarzeń.

 

Zasad jest dość dużo, jednak początkujący czy młodsi gracze mogą grać w nieco uproszczoną wersję, w której nie ma niespodzianek (czyli nie używamy kart rund) lub nie korzysta się z zdolności specjalnych swoich bohaterów. Dzięki temu będzie trochę łatwiej, a wcale przy tym nie mniej zabawnie.

I na koniec najważniejsze – jeśli któryś z młodszych członków rodziny ma problem z przegrywaniem (u nas doskonale znany) – możecie skorzystać z opcji kooperatywnej. W tym wariancie gry uczestnicy nie rywalizują, tylko próbują wspólnie dotrzeć do Londynu w oznaczonym czasie. Gracze mogą sobie pomagać na trzy sposoby: przekazywać karty wydarzeń, wymieniać się biletami, pomagać finansowo. I ta wersja sprawia chyba jeszcze więcej radości…

 

Może zainteresują Cię również:

Drrraftozaur!

Wielu chłopców ma w swoim życiorysie okres dinofascynacji. Zwykle przypada on na wiek przedszkolny, ale zdarza się, że trwa znacznie, znacznie dłużej. Oczekując nadejścia gry “Draftozaur” spodziewałam się, że ucieszy ona głównie synka. A jednak – choć kolorowe figurki dinozaurów pełnią tu ważną rolę, okazało się, że sama gra może sprawiać przyjemność także tym, którym tajemnice życia prehistorycznychWięcej oDrrraftozaur![…]

0 komentarzy

Możecie sięgnąć szczytów

29 maja 1953 roku nowozelandczyk Edmund Hillary i nepalczyk Tenzing Norgay zdobyli Mount Everest. Nie byli oczywiście pierwszymi ludźmi, którzy podjęli wysiłek wspięcia się na Sagarmathe, czyli Czoło Nieba. Przed nimi kilkoro śmiałków rzuciło górze wyzwanie, niektórzy stracili życie. Próby te trwały ponad 30 lat – począwszy od pierwszej brytyjskiej wyprawy rozpoznawczej w 1921 roku,Więcej oMożecie sięgnąć szczytów[…]

0 komentarzy

Pokonując horyzonty wyobraźni

Odważni, nieustraszeni, wytrwali. A może przede wszystkim szaleni?

Jeden komentarz

Czy Etiopczycy piją kawę?

Wypoczynek. Rozrywka. Efektowne zdjęcia. Czy nie tego przede wszystkim oczekujemy po wakacyjnych wyjazdach?

0 komentarzy

7 niezwykłych podarunków na Dzień Dziecka

Niewtajemniczeni widzą tylko niewielki, prostokątny (rzadziej kwadratowy) przedmiot. Wiedzą, że dość powszechnie uznawany jest za rozwijający i wartościowy. Wybierając jeden spośród dziesiątków czy setek innych kierują się więc głównie przykuwającą wzrok kolorystyką albo rozpoznawalnością autora lub tytułu.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.