Idealny Kalendarz Adwentowy

Idealny Kalendarz Adwentowy


Robiąc dzieciom kalendarz adwentowy z drobnymi prezentami na każdy dzień marzę, by w końcu wykonać Ten Idealny. Z 24 książkami na ponure poranki grudnia. I ani przez chwilę nie mam wątpliwości, że pośród wielu późnojesiennych nowości znalazłabym bez trudu propozycje do tego przedsięwzięcia. Ba! Może nawet z niektórych książek musiałabym ( z bólem serca)  zrezygnować? To co? Mała przymiarka? Dzisiaj z wydawnictwa Adamada. 

Andrzej Marek Grabowski, Ambroży Pierożek – przyjaciel smoków

W przedszkolu Tomka pewnego dnia pojawił się dziwny kolega – Ambroży Pierożek. Wjechał na grzbiecie psa – Pana Serdello, w kieszonce jego marynarki siedział Utrumgatham wyglądający jak kot, ale szybko okazało się, że z pewnością nie jest typowym dachowcem. I że Ambroży to nie zwyczajne dziecko. Raczej dobry duszek od rozwiązywania problemów. Jakich? Tych często dotyczących przedszkolaków. Jeden jest zbyt nieśmiały, drugi pracuje wolniej niż inni, trzeci zaś lubi się wywyższać. Ktoś pochodzi z biedniejszej rodziny, innemu rodzice się rozwodzą, co powoduje u niego głęboki smutek.
Jednak sposób na radzenie sobie z tymi trudnościami, jaki prezentuje autor, jest dość ciekawy. Tutaj bowiem te małe-wielkie sprawy rozwiązuje postać na pewno bardzo oryginalna. Ucieka się do czarodziejskich sztuczek (takich bardziej śmiesznych – np. gdy z tubki pasty do zębów wychodzą …. malutkie kiełbaski).
Ciepła, optymistyczna opowieść, nadająca się i dla maluchów, które debiut przedszkolny mają jeszcze przed sobą, jak i tych, które już z tą rzeczywistością się zetknęły. Przyozdobiona pięknymi ilustracjami Macieja Szymanowicza.

Anna Cerasoli, Symetria kiełbasy, czyli spacer po świecie geometrii

Z coraz większą radością patrzę na podręczniki do matematyki moich synów i widzę tam realizację przykazania, by uczyć na konkretach. To nie znaczy, że nie warto sięgać dodatkowo po książki, które udowadniają, że matematyka naprawdę jest wokół nas. O ile bez trudu wyobrażam sobie takie publikacje, gdy rzecz dotyczy arytmetyki, to jednak z pewną dozą nieufności podeszłam do Symetrii kiełbasy (nawet wiedząc, że autorka dobrze poradziła sobie w częściach wcześniejszych, o których można przeczytać tutaj). Okazało się, że niepotrzebnie, bo Anna Cerasoli zgrabnie kontynuuje swój pomysł, by do tego tajemniczego świata wprowadzać nas za pomocą postaci Filipa i jego dziadka, który w przystępny sposób tłumaczy wnukowi zawiłości królowej nauk, tej, którą zbyt pochopnie uznajemy czasem za trudną i niezrozumiałą.
Oczywiście, poziom prezentowanych wiadomości jest mocno zróżnicowany, dlatego może się okazać, że niektóre zagadnienia dla 10- latka będą zbyt skomplikowane, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by zostawić je na później, kontynuując lekturę.
Dziadek z Filipem pokazują czytelnikowi swój sposób rozumowania. To tak, jakby wspólnie rozwiązywać z nimi zadanie matematyczne, a najlepsze jest, że na końcu okazuje się, że nie jest to wcale takie trudne! Jestem też przekonana, że dużo łatwiej przyswoić sobie np. konkretne wzory, gdy prześledzimy tok rozumowania uczonych, którzy je stworzyli.
Okazuje się, że koła, kwadraty czy trójkąty mogą być naprawdę fascynujące, zwłaszcza gdy zrozumiemy, że spotykamy się z nimi często w naszym życiu, stanowią fragment otaczającej nas rzeczywistości. Nieraz warto zastanowić się na jakiej zasadzie coś działa – tak jak Filip dowiaduje się, w jaki sposób przerzutka w rowerze pomaga mu jeździć.
W książce autorka podaje także dużo historycznych wiadomości, bo przecież matematyka nieodłącznie wiąże się z dziejami kultury, rozwoju cywilizacji. Burzy to sztywny podział na humanistów i umysły ścisłe, te dziedziny naprawdę są z sobą mocno związane. (zdjęcie pixabay)

Mogą Cię również zainteresować:

Dwie garści mikołajowych inspiracji – dla przedszkolaków

Niektórzy słyszą już dźwięk dzwonków sań. Inni coraz częściej rozmyślają o prawdziwym biskupie Miry. Jeszcze inni nerwowo zerkają w kalendarz. Zresztą, twórcy sklepowych wystaw i telewizyjnych reklam nie silą się na subtelności – intensywnie przypominają, że to już. Pora działać!

0 komentarzy

Czytaj dziecko, czytaj!

Od jakiegoś czasu toczę trudną walkę. Usiłuję podtrzymać u syna zamiłowanie do książek. Walczę z … kanonem lektur. Tak, tak, nadal (przynajmniej w naszym przypadku) jest on najprostszą drogą do zniechęcenia do czytania. Na szczęście antidotum można znaleźć bez trudu w ofercie wydawnictw. Ot, dwa przykłady poniżej.

0 komentarzy

Dla czytaczy i nie-czytaczy

Znacie prawie-nastolatków, którzy stronią od książek? Mówią lekceważąco, że to nuda i strata czasu? Bibliotekę omijają szerokim łukiem, a lektury szkolne – jeśli w ogóle – poznają dzięki audiobookom? Czas, by poznali Jędrka.

0 komentarzy

8 pearls – (nie tylko) dla przedszkolaków

Specjalistyczne kursy, piosenki, bajki, gry – to je najczęściej wybieramy dla naszych pociech. Mają im pomóc w niełatwej sztuce opanowania języka obcego. Spełniają swoją rolę: uczą wymowy, wzbogacają słownictwo. W dodatku nie wymagają zbytniej aktywności rodziców (włączyć piosenkę, zawieźć na kurs). Ale jest jeszcze opcja dla ambitnych

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.