Bociany, kuny, wydry…

Bociany, kuny, wydry…


Kto jest gotów oddać swój salon we władanie… kunom? Odstąpić wannę wydrze? Co trzy godziny karmić pisklaki? Rezygnować z wakacji, by doglądać młodych bocianów?

I co – chętnych brak?

Niełatwo ratowanie zwierząt uczynić priorytetem swojej codzienności. Zachwyt nad małą orzesznicą, pięknym bocianem czy inteligentnym krukiem to naprawdę za mało. Prócz sympatii do różnych żyjątek trzeba też mieć ogromną wiedzę. Bo przecież błąd w diecie, budowie klatki czy wzajemnych relacjach może mieć katastrofalne skutki! Często trzeba też przełamać własny opór – by np. przygotować dla podopiecznego wartościowe śniadanie, serwując mu pokrojone… myszki.

W fascynującej książce Kuna za kaloryferem Adam Wajrak wspomina małe i większe zwierzęta, którymi opiekował się wraz Nurią Fernandez na przestrzeni kilkunastu lat. Zaskakujące przygody, opisywane przez człowieka o ogromnej wiedzy, wrażliwości i zdolności snucia wciągających opowieści, różnią się od większości „książek o zwierzętach” wypełniających biblioteczne półki. Dlaczego? Chyba głównie za sprawą swej autentyczności – do której niekoniecznie jesteśmy przyzwyczajeni. Lektura książek Wajraka to zawsze wyprawa w naturę – nawet jeśli nie ruszamy się z domowego fotela (choć kto po przeczytaniu tych tekstów nie spojrzy z większym zaciekawieniem w niebo, nie wybierze się choćby do parku?).

Natura jednak nie jest jednoznaczna, a już na pewno nie ckliwa i sentymentalna, jak wiele okołozwierzęcych opowieści dla dzieci. W naturze agresja, walka o terytorium, eliminacja słabszych nie są czymś nadzwyczajnym. Nie każda historia kończy się też happy endem…

Lata praktyki w domowym ośrodku rehabilitacji, wiele nauczyły autora. Z biegiem czasu, i często bardzo trudnych doświadczeń, zmienił postępowanie. A choć lektura jego opowieści jest tak ciekawa, warto skorzystać z mądrości, którą przekazuje czytelnikom:

dzikie zwierzęta najfajniej obserwować na wolności, gdy są u siebie. Nawet jeśli miałoby to trwać kilka sekund, jest to cudowna przygoda (…). Trzeba się kierować rozumem, a nie sercem, co bywa bardzo trudne.

Niepowtarzalne zdjęcia oraz niesamowite (choć przecież prawdziwe!) historie sprawiają, że Kuna za kaloryferem z łatwością znajdzie czytelników – w najróżniejszym wieku.

Zdjęcie główne: Obraz eliver22 z Pixabay.

 

Może zainteresują Cię również:

Co robią jeże jesienią?

Z dużą radością przyjęłam wiadomość o ukazaniu się drugiego tomu serii Tuli Tuli opowiada, kto gdzie mieszka.

0 komentarzy

7 książek o… kotach

Światowy Dzień Kota to znakomita okazja, by poczytać o kotach. Zwłaszcza, że należą one do najpopularniejszych bohaterów literatury dziecięcej. Lista poświęconych im książek jest wyjątkowo długa – widać prócz innych ról, pełnią również funkcję natchnienia pisarzy i poetów. Poniżej kilka wybranych (!) dowodów.

0 komentarzy

Możecie sięgnąć szczytów

29 maja 1953 roku nowozelandczyk Edmund Hillary i nepalczyk Tenzing Norgay zdobyli Mount Everest. Nie byli oczywiście pierwszymi ludźmi, którzy podjęli wysiłek wspięcia się na Sagarmathe, czyli Czoło Nieba. Przed nimi kilkoro śmiałków rzuciło górze wyzwanie, niektórzy stracili życie. Próby te trwały ponad 30 lat – począwszy od pierwszej brytyjskiej wyprawy rozpoznawczej w 1921 roku,Więcej oMożecie sięgnąć szczytów[…]

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.