Zainspirowane przyrodą
Co jest natchnieniem artystów? Gdzie tkwi źródło ich oryginalnych pomysłów, niepowtarzalnych rozwiązań i chęci działania?
Bynajmniej nie podejmę się udzielenia jednoznacznej odpowiedzi. Jednak przeglądając tegoroczne nowości dla najmłodszych dochodzę do wniosku, że jedną z najpopularniejszych inspiratorek nieodmiennie jest… natura.
Dla miłośników książek przyrodniczych to był dobry rok. Poniżej przedstawiam kilka nowości, dla których warto wygospodarować miejsce w domowej biblioteczce.
Popularna seria „Rok w” wzbogaciła się o kolejny tom. Tym razem czytelnicy zostają zaproszeni do odbycia dwunastu spacerów po górach. Oczywiście wszystkie wyprawy obfitują w niepowtarzalne zdarzenia i obserwacje. Każda rozkładówka książki Małgosi Piątkowskiej aż tętni życiem!
A to żmija poluje na ślimaka, pies pasterski zagania owce, niedźwiedzie szukają przysmaków w plecakach turystów, a duszek gór łapie robaczki świetliki. Nawet zimą, kiedy wiele zwierząt (np. świstaki, żmije, jaszczurki) mocno śpi w swoich norach, inne zdobywają pożywienie i wesoło dokazują. Sroki walczą o dziką różę, sarna podjada bałwankowy nos, a wydra poluje nad strumieniem.
A wiosną? Jak piękny jest odradzający się świata! Jak rozczulający widok małych istotek, o które z czułością troszczą się rodzice!
I znów (kolejny już raz!) barwna, kartonowa książka okazuje się nie tylko okazją do przyjemnie spędzonego czasu, ale przede wszystkim zaproszeniem. Do czego? Do wyruszenia w góry oczywiście!
Pora więc pakować plecaki!
Nie ocenia się książki po okładce. Wszyscy o tym wiedzą, prawda?
A jednak w przypadku publikacji dla najmłodszych trudno zgodzić się z tą przestrogą. Wszak w wypadku małych czytelników wartość artystyczna ilustracji pełni rolę co najmniej tak ważną, jak sam tekst.
Tymczasem sytuacje, w których oba te elementy osiągają najwyższy poziom, wcale nie są tak częste. Pewnie dlatego tak bardzo zachwyciły mnie książki Kateryny Michalicyny i Oksany Buły.
Są piękne. Stworzone przez autorki o dużym wyczuciu i wrażliwości. Mają charakter i edukacyjny, i poetycki jednocześnie. Opowiadają o drzewach (ucząc rozróżniania ich gatunków), ale też o poszukiwaniu tożsamości, własnego miejsca, o miłości i o tęsknocie za tymi, co odeszli.
Jeśli pragniemy rozwijać dziecięcą delikatność, empatię, wrażliwość artystyczną albo po prostu nauczyć się rozróżniać mijane w parku czy sadzie drzewa – zdecydowanie warto sięgnąć po Co rośnie.
Twoje dziecko jest wzrokowcem czy słuchowcem? A może kinestetykiem?
W tym wypadku nie ma to znaczenia 🙂 Naprawdę! Książki „W zgodzie z naturą” oddziałują na wszystkie zmysły. Jak to możliwe? Jako książki aktywnościowe zawierają mnóstwo ciekawych łamigłówiek: labiryntów, uzupełnianek, rysowanek, kolorowanek, sudoku. Do każdej dołączone są również naklejki. Równocześnie precyzyjne rysunki pomagają w zapamiętaniu gatunków grzybów, kwiatów czy drzew.
A gdzie ukrywają się dźwięki?
Każda z książek zawiera też zadania, które należy uzupełnić podczas spaceru lub po nim (zaznaczając np. rodzaje usłyszanych dźwięków). Dzięki temu serię można uznać za naprawdę aktywizującą – skłania do odejścia od biurka i wyruszenia na prawdziwą wyprawę. Obdarowując dziecko którymś z tomów „ekozabaw na cały rok”, warto więc wygospodarować czas nie tylko na wspólne zabawy czy prace plastyczne, ale też na odkrywcze eskapady.
Co jest cenniejsze od złota?
Odpowiedź wydaje się prosta, choć nie dla wszystkich oczywista.
Woda.
Woda?
Tak! Ta, która leje się z kranu i którą spłukujemy toalety. To jest prawdziwe bogactwo, choć wielu z nas – zwłaszcza ci, co mają go pod dostatkiem – tego nie dostrzega.
Tymczasem bez dostępu do wody nie tylko usychalibyśmy z pragnienia. Nie mielibyśmy też jedzenia (bo i rośliny, i zwierzęta nie mogłyby bez niej przetrwać), ani większości używanych na co dzień rzeczy.
Bez wody nie powstałoby życie na Ziemi. I bez niej nie przetrwa. Choćbyśmy odkryli ogromne góry złota i diamentów.
Przesłanie książki Christiny Steinlein wydaje się czytelne i niezwykle ważne. Autorka, w prosty, ale przekrojowy i wielopoziomowy sposób opowiada o wodzie (jej pochodzeniu, obiegu, wpływie na powstanie życia, oczyszczaniu, dostępności, oszczędzaniu). Udowadnia, że bez wątpienia jest to „najważniejsza substancja na Ziemi”. Ale na tym nie koniec – pogłębiona refleksja ma szansę przełożyć się na konkretne działania. Szczegółowe objaśnienia różnych zjawisk i procesów, zachęcają czytelników do uważniejszego i bardziej świadomego podejmowania codziennych decyzji.
Talent i pracowitość to zwykle gwarancja powodzenia. A duży talent i ogromna pracowitość przynoszą owoce w postaci perełek, którym nie sposób się oprzeć.
Tak jest – po raz kolejny – w przypadku publikacji Emilii Dziubak. Młoda, ale już ciesząca się dużym uznaniem ilustratorka, zapracowała właśnie na swój kolejny sukces. No bo jak inaczej można byłoby określić książkę „Co budują zwierzęta”?
Gdy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki, planowałam ją tylko z grubsza przejrzeć. Rzucić okiem, jak wygląda w środku. I… nie mogłam się oderwać. Choć mam dużą słabość do książek i filmów przyrodniczych, to tu – strona po stronie – wciąż byłam zaskakiwana. Czy samica dzioborożca naprawdę pozwala się zamurować w gnieździe? Jak to możliwe, że ptak wielkości kury (nogal zmienny) buduje gniazdo o średnicy 10 m?! W dodatku tak świetnie skonstruowane, że nie musi nawet wysiadywać swoich jaj. Pozostając w temacie gniazd – wyobrażacie, że są ptaki, które potrafią zbudować je ze swojej śliny?
Zdarzają się też zwierzęta, budujące gniazda z własnych ciał – jak mrówki legionistki, prowadzące koczowniczy tryb życia. Łącząc się za pomocą specjalnych haczyków potrafią tworzyć także mosty, a nawet… tratwy!
Ech, długo by można opowiadać. Lepiej jednak napisać krótko: „Co budują zwierzęta” to jedna z najlepszych tegorocznych premier wydawniczych. Przejrzysta i dopracowana, ale przede wszystkim – fascynująca!
Samica dzika nazywa się locha. Młode to warchlaki. Dziki uwielbiają żołędzie.
I tyle?
Do takich podstawowych faktów ogranicza się wiedza wielu z nas. Tymczasem Jola Richter-Magnuszewska udowadnia, że trudnych słów, zdumiewających faktów i ciekawostek w dziczej historii jest o wiele, wiele więcej.
Od samego początku Dzikiej książki o dzikach i o ich kuzynach wyraźnie widoczna jest fascynacja autorki opisywanym gatunkiem zwierząt. Pisze o nim w sposób oryginalny, z dużą dokładnością, serwując czytelnikom solidną porcję wiedzy – w tym nie zawsze prostego nazewnictwa. Na szczęście czyni to w sposób interesujący, co i rusz przywołując zaskakujące fakty, czy poszerzając czytelniczą perspektywę (chociażby o kontekst ewolucyjny i kulturowy).
Dużym walorem publikacji są ilustracje – barwne, często humorystyczne, tworzone w charakterystycznym dla pani Joli stylu, z łatwością przyciągające uwagę. Wiele z nich można wyczytać, sporo dzięki nim zapamiętać, bo oddziałują na wyobraźnię. Zachęcają też do aktywności i przygotowywania własnych wycinanek.
Czy jednak wszyscy zgodzą się ze stwierdzeniem, że świnie i dziki są do nas niesamowicie podobne!? Bardzo jestem ciekawa opinii młodszych i starszych czytelników!
Może zainteresują Cię również:
Elf
Duża: Pomysł, by narrację prowadziło na zmianę dwu bohaterów – pies i jego właściciel – podobno nie wszystkim potencjalnym wydawcom wydawał się trafiony. O tym, że popełnili błąd takim myśleniem, świadczy niesłabnąca popularność książek o Elfie. Podaję tę informację na wypadek, gdyby ktoś zarzucał mi stronniczość (tak, jestem wielką miłośniczką psów, tak, uważam, że sąWięcej oElf[…]
Rodzinne szczęście 8+2
Szósty już z kolei tom przygód niesamowitej rodziny. Tym razem rodzice, ósemka dzieci i babcia wybierają się na wakacje do Danii. A ponieważ, jak zawsze, fundusze mają ograniczone, planują podróż na rowerach. Mały problem, że babcia nie umie jeździć, a Morten jest jeszcze za mały – szybko zostanie rozwiązany przez tatę, z pomocą nieocenionych przyjaciół.Więcej oRodzinne szczęście 8+2[…]
Gang Spełniania Marzeń
Pewnie wiecie, że marzenia są bardzo ważne w życiu. Ich spełnianie wiąże się z poczuciem szczęścia. A co powiecie na tezę, że: „szczęśliwi pacjenci mają o wiele większe szanse na odzyskanie zdrowia”? Pewnego dnia Tom trafia do szpitala. Szybko orientuje się, że jego koledzy z sali coś kombinują. Nocami wymykają się z łóżek, by wędrowaćWięcej oGang Spełniania Marzeń[…]